Niebezpieczna sytuacja w miejscowości Wiry pod Poznaniem. Dziewczyna zmierzająca do szkoły mogła zginąć pod kołami auta, które wjechało na pasy nie zważając na przechodzącą po nich pieszą. Do zdarzenia doszło we wtorek 22 lutego na skrzyżowaniu ulic Komornickiej i Zespołowej w Wirach.
Dziewczyna weszła na przejście dla pieszych i wykazała się niezwykłym refleksem. Gdy była w połowie pasów, auto nagle zaczęło wjeżdżać na nią. Na szczęście zdążyła się zatrzymać na sekundy przed zderzeniem. Samochód pojechał dalej, a kamera samochodowa innego z kierowców uchwyciła niebezpieczne zdarzenie.
Jak podaje "Głos Wielkopolski", rodzice od kilku lat proszą gminę o zainstalowanie sygnalizacji świetlnej w miejscu zdarzenia. Niestety, nie przynosi to skutku. W pobliżu przejścia znajdują się dwie szkoły i przedszkole. Dzieci bardzo często uczęszczają samodzielnie do tych placówek przechodząc przez niebezpieczne zdaniem rodziców przejście.
Czytaj także: Tak Magda Gessler pałaszuje faworki. Co za mina!
Jesteśmy przerażeni. Dziecko na nagraniu ma 15 lat, więc łatwiej było mu zareagować na sytuację, ale przez to przejście przechodzą też 9-latki. Nie chcemy wiedzieć, jak młodsze dziecko zareagowałoby na taką sytuację. Obawiam się, że mogłoby nie wyhamować - mówi lokalnemu serwisowi mama, która z obawy przed wypadkiem nie puszcza dzieci do szkoły samych.
Władze gminy mają stale przekładać rozpoczęcie instalacji świateł. Rodzice usłyszeli, że powstaną, gdy zostanie otworzona szkoła: - Najpierw słyszeliśmy, że opóźnienia spowodowane są pandemią, później powiedziano nam, że jak zostanie otwarta nowa szkoła, wtedy będzie też sygnalizacja świetlna. Szkołę otworzono 1 września, a sygnalizacji nie ma - mówi kobieta.
Potem powiedziano nam, że światła pojawią się do końca roku, a następnie podano, że sygnalizacja powstanie do marca. Tymczasem na miejscu nic się nie dzieje.
Warto dodać, że 4 lata temu, na specjalnie oznakowanym przejściu, również bez sygnalizacji świetlnej, które znajduje się w Wirach ok. 400 m dalej, zginął 16-letni chłopak. Również szedł do szkoły. Okoliczni mieszkańcy musieli zmierzyć się z tragedią również dzień wcześniej. W Puszczykowie oddalonym 5 kilometrów od Wirów, 21 lutego doszło do śmiertelnego potrącenia.