Mariusz Kamiński trafił do więzienia, po czym rozpoczął protest głodowy. W ten sposób polityk PiS pokazuje, że nie zgadza się z decyzją o pozbawieniu wolności.
Nieprzyjmowanie posiłków odbija się na stanie zdrowia Kamińskiego. Jego kondycja pogorszyła się na tyle, że w poniedziałek (22 stycznia) konieczna była wizyta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz zapadła kolejna decyzja ws. Kamińskiego. Przekazał ją jego syn Kacper.
Pilne! Otrzymaliśmy właśnie informację, że do południa zostanie wdrożona procedura przymusowego dokarmiania. Lekarz poinformował mojego ojca, że wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos, pomimo iż wyraził on zgodę na dokarmianie za pomocą kroplówki - napisał na platformie X.
Powiedział, że nie będzie negocjował w tej sprawie ze względu na poglądy polityczne mojego ojca. Może to powodować groźne dla zdrowia powikłania - podsumował Kacper Kamiński.
Protest głodowy Mariusza Kamińskiego
Były minister spraw wewnętrznych i administracji rozpoczął protest głodowy jeszcze w Areszcie Śledczym na warszawskim Grochowie. Właśnie tam spędził pierwszą dobę po zatrzymaniu. Głodówkę kontynuował po tym, jak został przewieziony do Aresztu Śledczego w Radomiu (10 stycznia).
Nie przez przypadek Mariusz Kamiński trafił do placówki w Radomiu. Właśnie tam znajduje się jedyny w województwie mazowieckim więzienny szpital.
Więzienny szpital może zapewnić jednak tylko podstawowe leczenie. Jeżeli stan osadzonego ulega pogorszeniu, jest on przewożony do zwykłego szpitala. W poniedziałek Kamiński miał trafić do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. Późnym wieczorem, po badaniach, wrócił do zakładu karnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.