Najbliżsi zaginionej Jowity Zielińskiej z okolic Rypina nie tracą nadziei, że 30-latka odnajdzie się cała i zdrowa, choć nie mają z nią kontaktu od 6 lipca. Teściowa, z którą zaginiona mieszka podkreśliła w rozmowie z "Faktem", że stara się nie dopuszczać do siebie najgorszych myśli. "Może ktoś ją przetrzymuje, może straciła pamięć, ale liczymy na to, że do nas wróci" - powiedziała dziennikowi Małgorzata Zielińska.
Bolesna niepewność to nie wszystko, z czym w ostatnim czasie muszą mierzyć się bliscy zaginionej Jowity Zielińskiej. Pocztą dotarło do nich wypowiedzenie z pracy. "Jest to dla nas oburzające i bolesne" - mówi teściowa 30-latki, obawiając się, co będzie jeśli Jowita się odnajdzie i będzie wymagała leczenia, a ze względu na zwolnienie z pracy, nie będzie miała ubezpieczenia.
Teściowa zaginionej, przyznaje, że nie rozumie zachowania przełożonego swojej synowej. Podkreśla, że Jowita zawsze była dobrą pracownicą. Przyznaje też, że choć Jowicie przysługuje odwołanie w terminie 21 dni od doręczenia decyzji, to przecież nie może z niego skorzystać, bo nikt nie wie, co się z nią dzieje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta jest przekonana, że można było problem rozwiązać w inny sposób. "To tak, jakby już została pogrzebana, a my wierzymy, że żyje i tej myśli się trzymamy" – mówi teściowa Jowity.
Nie była to łatwa decyzja
W rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Wrzosek, którego podpis znajduje się pod wypowiedzeniem, przyznał, że podjęcie tej decyzji nie przyszła mu łatwo. Stwierdził jednak, że było to najlepsze rozwiązanie w obecnej sytuacji.
Daj Boże, żeby skończyło się to dobrze. A Jeśli Jowita się znajdzie, to ma u nas drzwi otwarte, może wrócić do pracy — dodał Wrzosek.
Zaginiona Jowita Zielińska ma 170 cm wzrostu, rude włosy sięgające do ramion i zielone oczy. 6 lipca ubrana była w bluzkę w kratkę oraz czarne, krótkie spodenki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.