Kampinoski Park Narodowy pod względem powierzchni zajmuje drugie miejsce wśród polskich rezerwatów. Jego obszar znajduje się nieopodal Warszawy, odwiedza go ok. jednego miliona turystów rocznie.
Czytaj więcej: Na lodach zarobili fortunę. Tak wygląda grób rodziny Koral
Władze KPN poinformowały o licznych śmierciach tych dużych ssaków, które wydarzyły się w ostatnim miesiącu.
Październik jeszcze się nie skończył, a już wiemy, że jest to najczarniejszy październik dla kampinoskich łosi odkąd rejestrujemy zwierzęta ginące na kampinoskim odcinku trasy 579 - czytamy na Facebook'u.
Tylko w dniach 4-23 października w wyniku kolizji drogowych zginęło sześć łosi. W okolicach Roztoki, Łubcy i Aleksandrowa zginęły byki, pomiędzy Aleksandrowem, a Sowią Wolą zginął łoszak, a w okolicach Sowiej Woli klępa. Najtragiczniejszy był dzień 18 października, gdy rano i po południu zginęła dwa osobniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na wspomnianej drodze giną też sarny, dziki, lisy, borsuki, wilki, nietoperze i różne gatunki drobnych ptaków. Przeważnie winni są kierowcy, którzy często i znacznie ignorują ograniczenie prędkości. Park Narodowy powołuje się na analizę stowarzyszenia "ZaPuszczeni", które w ciągu 3 godzin zarejestrowano 2770 pojazdów, z czego 2240 przekroczyło prędkość. To oznacza, że kierowcy popełniali wykroczenie co 5 sekund.
Szczególnie niepokojące jest to, że aż 22 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość o ponad 30 km/h. Oznacza to, że co niecałe 9 minut na kontrolowanym odcinku pojawiał się taki samochód - alarmuje Kampinoski Park Narodowy.
Jak przypominają eksperci, gdy dojdzie do potrącenia zwierzaka, należy zadzwonić na 112, policję, straż miejską lub do centrum zarządzania kryzysowego. Trzeba podjąć takie same kroki, jak w przypadku wypadku drogowego.
W przypadku zignorowania przepisu grozi nam kara do 5 tys. zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.