Galę wręczenia nagród "Żeby Polska była Polską" w warszawskiej siedzibie Domu Technika NOT rozpoczęto od śpiewania "Pieśni konfederatów barskich".
Wśród zaproszonych gości byli politycy kończącego kadencję rządu oraz postaci związane ideologicznie z PiS. Był poseł Marek Suski, Wojciech Korkuć, dziennikarz Andrzej Gelberg i działacz "Solidarności walczącej" Andrzej Kołodziej. Nie zabrakło też bliskiego współpracownika prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego – Jana Tarczyńskiego.
Czytaj także: "Dziedzictwo" Andrzeja Dudy. Polacy pękają ze śmiechu
Ci trzej ostatni zostali wyróżnieni statuetkami husarza. Prócz nich nagrodę otrzymał także dziennikarz Michał Rachoń oraz... minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Na jego statuetce widniała wyjątkowa dedykacja:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najlepszemu ministrowi oświaty w Polsce posierpniowej - wygrawerowano tuż przy husarskich skrzydłach.
Kończący swoją pieczę nad polskim szkolnictwem minister odbierając swoją nagrodę pożegnał się ze sceny z piastowanym przez siebie stanowiskiem:
Znów musimy marzyć, żeby Polska była Polską, robić wszystko, żeby Polska była Polską, i dalej edukować młode pokolenia na poziomie ogólnopolskim - mówił przy okazji usprawiedliwiając swoje polityczne decyzje. - To nie szkoła edukuje, szkoła pomaga edukować. Edukuje rodzina - podkreślił.
Za "wzorowe dziennikarstwo" nagrodę otrzymał też Michał Rachoń. Tak wyróżnienie uzasadnił Bronisław Wildstein:
To idealny model dziennikarstwa. Tak powinno działać dziennikarstwo - zachwalał swojego wychowanka (Rachoń zaczynał karierę w telewizji Republika) Wildstein.
Dodał też, że serial "Reset" wyreżyserowany przez Rachonia "naraża twórcę na nienawiść wszystkich, którzy realizują obce interesy w Polsce".
Finał gali uświetnił recital Jana Pietrzaka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.