15 października Korea Północna wysadziła części dróg Gyeongui i Donghae, biegnących na północ od granicy międzykoreańskiej. Tym samym kontynuowała wcześniejszą zapowiedź odcięcia wszelkich połączeń drogowych i kolejowych z Koreą Południową.
Czytaj także: Przez 12 lat rósł mu brzuch. Druzgocąca diagnoza
Południowokoreańska agencja Yonhap informuje, że na północnych odcinkach tras Gyeongui i Donghae pracowało około 300–400 osób, zajmując się usypywaniem ziemnych kopców w rejonie zniszczonych dróg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na południowych krańcach tych kopców, kraj Kim Dzong Una zbudował betonowe rowy przeciwczołgowe, które przecinają pozostałości dróg. Według Połączonych Szefów Sztabów (JCS) Korei Południowej budowa tych barier jest raczej symbolicznym gestem, bez realnego znaczenia strategicznego.
Dla wojska Korei Północnej nie są to (odpowiednie) bariery w czasie wojny. Wygląda na to, że jest to tylko na pokaz, aby oznaczyć to jako ich terytorium - powiedział dziennikarzom urzędnik JCS.
Korea Płn. wysadziła drogi. Teraz wykopała rowy
Jak informuje agencja Yonhap, rów przeciwczołgowy zbudowany przez Koreę Północną wzdłuż linii Donghae ma 160 metrów długości i sięga pięciu metrów głębokości. Z kolei rów wzdłuż linii Gyeongui jest płytszy, z głębokością wynoszącą trzy metry.
Korea Północna stopniowo wymazuje ślady dążeń do koreańskiego zjednoczenia i pojednania. Zwłaszcza po tym, jak jej przywódca określił relacje między obiema Koreami jako więzi między "dwoma wrogimi państwami" podczas spotkania partyjnego pod koniec ubiegłego roku.
Jak podaje agencja Yonhap, jeszcze przed zeszłomiesięcznymi eksplozjami Północ usunęła latarnie uliczne i zainstalowała miny po swojej stronie dróg Gyeongui i Donghae. Dodatkowo rozmieściła żołnierzy, aby wznieśli symboliczne bariery przeciwczołgowe po północnej stronie Strefy Zdemilitaryzowanej, która oddziela oba państwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.