Jak powiedział Chodorkowski w rozmowie z ukraińską agencją UNIAN, bezpośrednią przyczyną utworzenia tego sojuszu jest dążenie Prigożyna i Zołotowa do odwołania ministra obrony Siergieja Szojgu, który coraz częściej jest obarczany winą za wyraźne porażki rosyjskiej armii w Ukrainie.
To nic nowego. Prigożyn od dawna chciał przejąć kontrolę nad przepływami finansowymi w resorcie obrony - uważa były rosyjski oligarcha.
Sojusz przeciwko Putinowi
Opozycjonista uważa jednak, że ewentualny następca Szojgu nie będzie w stanie dokonać zmian na stanowisku głowy państwa.
Na miejscu Putina bym tego nie robił, chyba że byłbym w pełni przekonany co do lojalności nowego człowieka. Nie organizowałbym przekazania władzy - dodał Chodorkowski.
Stwierdził przy tym, że sojusz Zołotowa, Prigożyna, Kadyrowa i prawdopodobnie oligarchy bankowego Jurija Kowalczuka nie jest groźny dla Władimira Putina, ale "nie oznacza to, że takiego zagrożenia nie ma", a w przyszłości może nawet być podwaliną rządów wojskowej junty.
Taka grupa kolegów i znajomych nie utrzymałaby się jednak przy władzy zbyt długo - przypuszcza były oligarcha w rozmowie z ukraińską agencją.
"Osłabiają wizerunek Rosji"
Podobne doniesienia przekazał amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Think tank informuje, że krążące w Rosji plotki o podziałach i tworzeniu się frakcji w pobliżu Kremla w kontekście wojny w Ukrainie osłabiają wizerunek prezydenta Rosji Władimira Putina oraz podważają przekonanie o stabilności jego reżimu.
Według think tanku, Kadyrow i Prigożyn będą najpewniej dążyli do osiągnięcia choćby niewielkich postępów w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, by utrzymać swoją reputację wśród nacjonalistycznych komentatorów. Wojska rosyjskie osiągały tam w ostatnich dniach drobne sukcesy, najpewniej przy wsparciu wagnerowców i ludzi związanych z Kadyrowem.
Kim jest Michaił Chodorkowski?
Chodorkowski od 1997 roku stał na czele spółki naftowej Jukos. W 2004 roku był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji. Gdy zaczął krytykować politykę Kremla, oskarżono go o korupcję i skazano na 10 lat pozbawienia wolności. Został zwolniony z łagru w 2013 roku i od tego czasu mieszka za granicą.