W poniedziałek, 4 września przed sądem w Krakowie stanęła Aleksandra S. i jej mąż Adrian S. Oboje odpowiadają za brutalne zabójstwo Erwina P., konkubenta oskarżonej. Sprawcy przyznali się do winy. Sąd wyłączył jednak jawność rozprawy, więc szczegóły nie są znane.
Zleciła zabójstwo partnera
Aleksandra S. i Adrian S. byli małżeństwem przez 10 lat i doczekali się trójki dzieci. Kobieta postanowiła jednak rozstać się z mężem i wyprowadziła się do nowo poznanego Erwina P., z którym niedługo później doczekała się kolejnego dziecka.
Nowy partner przestał odpowiadać Aleksandrze S. Postanowiła więc pozbyć się go raz na zawsze. Skontaktowała się ze swoim mężem i zaproponowała mu 800 złotych za zabicie Erwina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
4 września 2022 roku około godz. 6:30 pod numer alarmowy 112 zadzwonił przypadkowy przechodzień z zatrważającą informacją. Przekazał, że w zaroślach przy torach kolejowych przy ul. Chełmońskiego w Krakowie zauważył ciało człowieka. Już wstępne ustalenia wykazały, że doszło do zabójstwa.
Podczas rozmowy z 30-letnią konkubiną denata kryminalni nabrali podejrzeń, że kobieta ma związek ze śmiercią 27-latka. Została ona zatrzymana jako podejrzewana o udział w zabójstwie. Jako sprawcę policjanci wytypowali jednak męża konkubiny - 30-latka z województwa świętokrzyskiego - przekazywała wówczas policja.
Ustalono, że 3 września Aleksandra S. skontaktowała się ze swoim konkubentem. Powiedziała, że chciała się z nim spotkać i porozmawiać. Zaprowadziła go w ustronne miejsce przy ul. Chełmońskiego, gdzie czekał na nich mąż kobiety — Adrian S. Mężczyzna, wykorzystując element zaskoczenia zaszedł od tyłu pokrzywdzonego i zadał mu ciosy nożem w okolice głowy. Następnie zaczął bić swoją ofiarę.
Czytaj także: To nie macocha. Wiemy, kto odpowiada za tragedię w Opolu
Wyjątkowo brutalny atak na tym się nie skończył. Adrian S. po pobiciu ofiary, zaczął zadawać kolejne ciosy nożem. Po upewnieniu się, że mężczyzna nie żyje, Aleksandra S. i jej mąż przenieśli ciało w krzaki.
Para została zatrzymana już kilka dni po zdarzeniu. 6 września doprowadzono ich do Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały w Krakowie. Przesłuchani w charakterze podejrzanych przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu oraz złożyli obszerne wyjaśnienia.