Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Nannie Doss. Chichocząca babcia, seryjna zabójczyni mężów

52

Tę mrożącą krew w żyłach historię przypomina dla nas Riley24, popularna "wykopowiczka" zajmująca się sprawami kryminalnymi.

Nannie Doss. Chichocząca babcia, seryjna zabójczyni mężów
(EAST NEWS/AP)

Nannie Doss urodziła się jako Nancy Hazle 4 listopada 1905 roku w Blue Mountain w Alabamie. Była jednym z piątki dzieci, a jej rodzina zajmowała się gospodarstwem rolnym.

Ojciec dziewczynki rządził żelazną ręką, budził strach u swojej żony i dzieci. Wykształcenie nie było według niego czymś niezbędnym, więc dzieci często nie chodziły do szkoły, ponieważ musiały pomagać w gospodarstwie. Ostatecznie Nannie udało się skończyć jedynie sześć klas.

Ciężkie dzieciństwo i młodość

W wieku 7 lat dziewczynka uległa wypadkowi. Pociąg, którym jechała, gwałtownie zahamował i Nannie uderzyła głową w metalowy pręt w siedzeniu przed nią. Przez wiele następnych lat cierpiała na bóle głowy oraz omdlenia. Zmagała się również z depresją.

Zobacz także: Zobacz wideo: Modelka zamordowała swojego chłopaka?

Ojciec Nannie nie pozwalał swoim nastoletnim córkom malować się i atrakcyjnie ubierać, ponieważ obawiał się molestowania. Nie mogły również wychodzić na tańce oraz brać udziału w innych wydarzeniach towarzyskich. Nannie uciekała w świat fantazji i wielkich miłości opisanych na kartkach romansów w miękkich okładkach, należących do jej matki.

Pierwszy mąż

W wieku 16 lat dziewczyna pracowała w fabryce bielizny, gdzie poznała Charley'a Braggsa. 5 miesięcy później byli już małżeństwem i zamieszkali z jego matką. Nannie miała nadzieję, że uwolniła się od ojca tyrana, jednak jej sytuacja nie polepszyła się.

Matka Charley'a wciąż ją kontrolowała i manipulowała nią. Mąż okazał się alkoholikiem, który notorycznie ją zdradzał. Nannie nie pozostawała mu dłużna i wieczorami piła w barach, gdzie nawiązywała romanse. Para doczekała się jednak czterech córek w przeciągu czterech lat.

W 1927 roku, wkrótce po narodzinach najmłodszego dziecka, dwie dziewczynki niespodziewanie zmarły. Przyczyną zgonu miało być zatrucie pokarmowe. Charley podejrzewał, że to Nannie je zabiła, więc wyprowadził się wraz z najstarszą córką, Melviną. Z niewiadomych przyczyn zostawił w domu swoją matkę i nowo narodzone dziecko. Matka mężczyzny zmarła niedługo później.

Rok później Charley wrócił do domu z nową dziewczyną i rozwiódł się z Nannie. Kobieta wyprowadziła się z córkami i rozpoczęła pracę w Anniston. Wolne chwile spędzała pochłaniając kolejne książki o romantycznej miłości i śledząc ogłoszenia w "kąciku samotnych serc”. Tak poznała 23-letniego Roberta Harrelsona, robotnika z Jacksonville. Para pobrała się w 1929 roku.

Kilka miesięcy po ślubie Nannie zdała sobie sprawę, że Robert jest skazanym za napad alkoholikiem, który często brał udział w bójkach. Policja odwiedzała ich nawet kilka razy w tygodniu. Mimo wszystko małżeństwo trwało przez 16 lat.

Wnuki

Córki Nannie dorastały, Melvina wyszła za mąż i w 1943 roku urodziła swojego pierwszego syna, Roberta. Dwa lata później na świat przyszła córeczka, która niedługo później zmarła z niewyjaśnionych przyczyn.

Odurzonej i zmęczonej po pracy z eterem Melvinie wydawało się, że Nannie wbija w główkę dziecka szpilkę. Gdy oprzytomniała okazało się, że dziewczynka nie żyje. Lekarze nie potwierdzili jednak takiej przyczyny śmierci.

Melvina i jej mąż nie poradzili sobie ze śmiercią córki i rozstali się. Kobieta zaczęła spotykać się z mężczyzną, który nie podobał się Nannie. 7 lipca 1945 roku Melvina zostawiła syna pod opieką Nannie, co miało miejsce zaraz po ich kłótni o nowego chłopaka kobiety.

Tego samego dnia Robert zmarł na skutek "uduszenia z nieznanych przyczyn”. Przed śmiercią Nannie zdążyła go ubezpieczyć i dwa miesiące później odebrała 500 dolarów odszkodowania z jego polisy.

W 1945 roku Japonia w końcu się poddała w trwającej wojnie. Całe Stany świętowały, w tym mąż Nannie, Robert. Mężczyzna upił się w barze, a po powrocie do domu zmusił żonę do seksu.

Kolejnego dnia Nannie znalazła na polu kukurydzy zakopany słoik z bimbrem, do którego dosypała trutkę dla szczurów. Robert zmarł w okrutnych męczarniach jeszcze tego samego dnia. Lekarze uznali, że jego ciało nie wytrzymało po latach picia. Pieniądze z jego ubezpieczenia starczyły na zakup domu.

Mąż numer trzy

Trzeciego męża Nannie również znalazła dzięki ogłoszeniom towarzyskim w gazecie. Był nim Arlie Lanning z Lexington, którego poślubiła zaledwie trzy dni po pierwszym spotkaniu. On również okazał się kobieciarzem i alkoholikiem.

Przez dwa i pół roku Nannie co jakiś czas znikała, nawet na kilka miesięcy. Po powrotach wydawała się jednak wspaniałą gospodynią domową wpatrzoną w męża. W 1950 roku Arlie zmarł na "atak serca spowodowany grypą”.

Dom, w którym mieszkała Nannie przeszedł prawnie w ręce siostry Arliego, Ethel. Niedługo później budynek spłonął i Nannie przeprowadziła się do Ethel i jej matki, starsza kobieta zmarła niedługo później. Następnie Nannie przeprowadziła się do swojej siostry, która już wtedy była przykuta do łóżka i po krótkim czasie również umarła.

Czwarty mąż

Nannie wstąpiła do stowarzyszenia Diamond Circle Club, który zrzeszał singli. Tam poznała swojego czwartego męża, Richarda L. Mortona. Tym razem mąż nie był alkoholikiem, ale notorycznie ją zdradzał.

Kobieta zdawała się jednak tego nie zauważać, ponieważ była zajęta opieką nad swoją matką, która dochodziła do siebie po ciężkim złamaniu biodra. W końcu jednak Nannie dowiedziała się o romansach męża. Najpierw "nagle” zmarła jej matka, a trzy miesiące później mąż.

Do pięciu razy sztuka

W 1953 roku poślubiła Samuela Doss. Ten mąż był zupełnie inny niż pozostali. Samuel był pastorem, który stracił żonę i 9 dzieci w wyniku tornada, nie pił i nie zdradzał.

Był jednak skrajnie oszczędny i nudny. Para codziennie musiała kłaść się spać o 21.30, a Nannie mogła oglądać programy i czytać artykuły jedynie na tematy edukacyjne.

We wrześniu Samuel trafił do szpitala z objawami grypopodobnymi, lekarze zdiagnozowali u niego ciężkie zatrucie pokarmowe. 5 października wypisano go do domu jako zdrowego i jeszcze tego samego dnia zmarł.

Zaalarmowało to jego lekarza, który zlecił autopsję. Badanie wykazało ogromne stężenie arszeniku w ciele. Okazało się, że Nannie wykupiła dla niego aż dwie polisy ubezpieczeniowe.

Nannie Doss po aresztowaniu.
Nannie Doss po aresztowaniu. (EAST NEWS/AP)

Areszt i proces
W listopadzie 1953 roku Nannie została aresztowana. Spokojnie utrzymywała, że nikogo nie otruła, a do przyznania się nie zmusiła ją żadna z czterech przesłuchujących ekip. Kobieta przez 90 dni była pod obserwacją w szpitalu psychiatrycznym, gdzie uznano ją za zdrową na umyśle.

W końcu jednak przyznała się do zabójstw kolejnych mężów i w maju 1955 roku ruszył jej proces. Motywem nie miały być pieniądze z ubezpieczenia, ale pragnienie prawdziwej miłości jak z romansu.

Chciała pozbyć się związków i sytuacji, w których nie miała ochoty już uczestniczyć. Podczas procesu cały czas chichotała i naśmiewała się ze swoich ofiar oraz metody "rozwodu” z nimi. Media okrzyknęły ją "chichoczącą babcią”, "wesołą wdówką” oraz "chichoczącą Nannie”.

Dokonano ekshumacji ciał niektórych z ofiar i w szczątkach odkryto ślady arszeniku. Policja podejrzewała ją nawet o 12 zabójstw, jednak stan Oklahoma postanowił skupić się jedynie na skazaniu Nannie za otrucie Samuela.

Została skazana na dożywotnie pozbawienie wolności, ponieważ w tamtym czasie nie wykonywano kary śmierci na kobietach. Zmarła w 1965 roku na białaczkę.

Przeczytaj też inne teksty Riley24 publikowane w o2.pl:

Więcej o Riley24 znajdziesz tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić