Zgodnie z decyzją Watykanu biskupi Regmunt oraz Napierała zostali pozbawieni szeregu przywilejów. Na liście jest m.in. zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych - oczywiście w diecezjach, w których dotychczas pełnili posługę jako biskupi seniorzy, czyli zielonogórsko-gorzowskiej i kaliskiej.
Dodatkowo biskup Napierała musi uiścić opłatę na rzecz Fundacji Świętego Józefa. Co znaczące - zapłaci ją z własnych środków.
Przeczytaj także: Watykan ma dość. Kara dla polskich biskupów
Nie jest przypadkiem, że to właśnie Fundację Świętego Józefa przyjdzie dofinansować biskupowi Stanisławowi Napierale. Jej celem jest właśnie pomoc ofiarom nadużyć seksualnych oraz starania, aby podobne zdarzenia w ogóle nie miały miejsca. Jak przekazał w rozmowie z PAP abp. Wojciech Polak, Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, obaj dostojnicy mieli dopuścić się poważnych zaniedbań w zakresie ochrony nieletnich przed wykorzystywaniem ze strony niektórych księży.
Watykan ukarał dwóch biskupów. Nie byli pierwszymi, których dosięgła sprawiedliwość ze Stolicy Apostolskiej
Stanisław Napierała oraz Stefan Regmunt to niejedyni dostojnicy kościelni, którzy w ostatnich latach znaleźli się na celowniku Watykanu. Miesiąc wcześniej, w maju 2021 roku, głośno było o innym ukaranym.
Biskup Tadeusz Rakoczy, bo o nim mowa, pełnił posługę w diecezji bielsko-żywieckiej. Zgodnie z treścią oficjalnego komunikatu, opublikowanego w imieniu papieża Franciszka, wyniki postępowania okazały się niepomyślne dla polskiego dostojnika. Uznano go za winnego zaniedbań w sprawie nadużyć seksualnych, których dopuścili się niektórzy duchowni wobec osób małoletnich.
Schemat postępowania Watykanu był łudzący podobny do tego, jaki miał miejsce w przypadku biskupów z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Biskup senior Rakoczy nie może dłużej udzielać się publicznie, nawet przy okazji wydarzeń kościelnych. Jego prywatny majątek został uszczuplony o opłatę na rzecz Fundacji św. Józefa, nie będzie już uczestniczył w zebraniach Konfederacji Episkopatu Polski. Stolica Apostolska oczekuje, że resztę życia spędzi na pokucie i modlitwie, stosownych do rozmiarów przewinienia.
Przeczytaj także: Pedofilia w Kościele. Biskup Rakoczy ukarany przez Watykan
Rok 2021 w ogóle ma coraz większe szanse, aby przejść do historii. Oczywiście pod względem liczby wysokich rangą polskich dostojników kościelnych, wobec których Watykan zaczął wyciągać konsekwencję. Tylko w marcu Stolica Apostolska ogłosiła decyzję w sprawie biskupa Edwarda Janiaka (archidiecezja kaliska) oraz arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia (archidiecezja gdańska).
Jak nietrudno się domyślić, śledząc najnowszą historię polskiego Kościoła, papież Franciszek wymierzył polskim dostojnikom kary za zaniedbania w zakresie nadużyć seksualnych wobec nieletnich. Według ustaleń Karoliny Kropiwiec z PAP pojawiły się także zarzuty popełnienia błędów w zarządzaniu archidiecezją. Arcybiskup Głódź i biskup Janiak stracili te same przywileje, co ich wymienieni wcześniej hierarchowie, a także uiścili opłatę na rzecz wspomnianej fundacji, która zajmuje się pomocą ofiarom nadużyć oraz ich prewencji.
Kardynał Henryk Gulbinowicz. Włoscy dziennikarze z zarzutami przeciwko polskiemu autorytetowi
W listopadzie ubiegłego roku całym krajem wstrząsnęła historia kardynała Henryka Gulbinowicza. Sprawa 97-letniego duchownego z Wrocławia odbiła się wśród wiernych tym szerszym echem, że zmarł on jeszcze w tym samym miesiącu, w którym otrzymał decyzję o karze nałożonej przez Stolicę Apostolską. Inaczej niż w późniejszych przypadkach, kard. Gulbinowicz nie został pozbawiony przywilejów w związku z wynikami śledztwa, lecz właśnie jego wszczęciem.
Wiele do powiedzenia na temat zarzutów, jakie ciążyły na kard. Gulbinowiczu, mieli dziennikarze "L'Osservatore Romano". To watykańska gazeta, w której można znaleźć najbardziej aktualne informacje na temat aktywności duszpasterskiej papieża Franciszka, działalności najwyższych hierarchów Kościoła czy orzeczeń Kurii Rzymskiej.
Przeczytaj także: Nie żyje Henryk Gulbinowicz. Ksiądz miał 97 lat
Jak ustalili dziennikarze "L'Osservatore Romano", kardynał Henryk Gulbinowicz był rzekomo podejrzany o czyny pedofilskie. Watykan miał również poważne wątpliwości odnośnie ewentualnej współpracy polskiego dostojnika z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
Wokół sprawy wciąż pozostaje wiele niewiadomych. Jednak oprócz standardowego nakazu wpłaty ofiary na Fundację św. Józefa czy zakazu publicznych aktywności, kard. Gulbinowiczowi odebrano jeszcze jeden przywilej. Po śmierci nie miał prawa – przysługującego mu wcześniej z racji pozycji zajmowanej w Kościele Katolickim – do pochówku w katedrze. W rezultacie doczesne szczątki duchownego ostatecznie spoczęły na Cmentarzu Komunalnym w Olsztynie.
Przeczytaj także: Tajemniczy pogrzeb kard. Gulbinowicza. Odszedł w atmosferze skandalu
Kościół Katolicki w Polsce czeka rozłam?
W marcu 2021 roku publicysta Jacek Pałasiński wygłosił opinię, zgodnie z którą niewielu biskupów ma czyste sumienie w kwestii walki z pedofilią. Jak jednocześnie podkreślił, gdyby papież Franciszek zajął się tą kwestią z należną starannością, Kościół w Polsce czekałaby prawdziwa rewolucja, a wręcz – rozłam.
Niewielu jest biskupów, którzy mają czyste sumienie w kwestii pedofilii. Papież Franciszek nigdy na dobrą sprawę nie zabrał głosu na temat Kościoła polskiego. Dotknięcie polskiego Kościoła mocną ręką mogłoby zakończyć się rozłamem (...) – ocenił Jacek Pałasiński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.