W poniedziałek (21 sierpnia) 19-letnia Mackenzie Shirilla została skazana przez sąd w Ohio na dwa równoległe wyroki po 15 lat więzienia, w związku ze śmiercią swojego chłopaka Dominica Russo i innego pasażera Daviona Flanagana w lipcu ubiegłego roku.
Dziewczyna miała wjechać samochodem w budynek przy prędkości 160 km/h. Mężczyźni zginęli na miejscu, a Shirilla cudem przeżyła. Została znaleziona nieprzytomna z nogą wciąż wciśniętą w pedał gazu. "New York Post" podał, że cała trójka paliła marihuanę, a policja znalazła także magiczne grzyby.
Christine Russo, matka Dominica nie może pogodzić się ze śmiercią syna i uważa, że Mackenzie Shirilla zabiła ich z premedytacją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest w tym pomieszczeniu tylko jedna osoba, która ponosi winę za ból wszystkich obecnych. Tą osobą jesteś ty, Mackenzie. Nikt inny nie jest za to odpowiedzialny. Dominic i Davion zostali okradzeni z marzeń i przyszłości - mówiła, cytowana przez sky.com.
Zabiła, bo rozpad się związek
Według prokuratury 17-letnia wówczas Mackenzie Shirilla miała działać z premedytacją, a wypadek był zaplanowany już wcześniej. Jak twierdzi, nastolatka chciała zabić swojego chłopaka tuż po tym, jak okazało się, że ich związek po kilku miesiącach się zakończył.
Jej działania były kontrolowane, metodyczne, przemyślane i zamierzone. To nie była brawurowa jazda. To było morderstwo - podkreśliła sędzia.
Czytaj także: Przed śmiercią wysłał SMS-a. Kulisy tragedii w Alpach
Gdy 19-latka usłyszała wyrok, zaczęła płakać. Ze łzami w oczach odczytała oświadczenie, w którym zwróciła się do obecnych na sali rodzin ofiar. Sąd nie uwierzył jednak w jej skruchę, podobnie jak rodziny ofiar, które mają do niej ogromny żal.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.