W programie "Nasz nowy dom" spełniane są marzenia o pięknym domu najbardziej potrzebujących rodzin w Polsce. Pogram, który jest emitowany od 2013 roku na antenie Telewizji Polsat, cieszy się wielką popularnością. Katarzyna Dowbor w wywiadzie dla "Dziennika łódzkiego" ujawniła, co muszą zrobić rodziny, by dostać się do programu.
Czytaj także: Zdjęcie z Gdańska. Radny PiS oburzony. "Skandal"
Prowadząca podkreśliła w rozmowie, że większość osób, które otrzymały pomoc w programie podejmuje nowe prace i łatwiej radzi sobie z przeciwnościami losu.
Są może niezaradne rodziny. Coś dostały, ale dalej tkwią w marazmie. Jednak 95 proc. naszych rodzin zrobiło krok do przodu. Mają więcej radości, lepsze perspektywy. Wiele osób poszło do pracy. [...] To są kompletnie inni ludzie. Pozbierali się po swoich traumach, problemach. Patrzę na nich i widzę, że są fantastycznymi ludźmi, którym "Nasz nowy dom" dał nowe życie. Pomogliśmy wielu ludziom - tłumaczy Katarzyna Dowbor.
Rodziny muszą opowiedzieć swoją historię
Katarzyna Dowbor ujawnia, jakie są warunki dostania się do programu, w którym fachowcy w ciągu 5 dni gruntownie remontują domy potrzebujących rodzin.
Rodzina, którą wybierzemy, musi chcieć opowiedzieć nam swoją historię. Jest ona bardzo ważna, tak jak problemy, z którymi się borykają. Zdarzało się nam trafiać na rodziny, które chciałyby, aby wyremontować im dom, a zarazem zaznaczali, że nic o sobie nie będą mówić. Trudno nam się na to zgodzić. My tej ich historii potrzebujemy. Nie ma wstydu, że ktoś był ofiarą przemocy w rodzinie, miał ciężkie warunki. Powtarzam to dzieciom, które wstydzą się, że nie mają w domu łazienki. Tłumaczę im, że nie są z tego powodu gorsze. Źle świadczy to o tych, którzy atakują ich, wyśmiewają się - tłumaczy Katarzyna Dowbor.
Prowadząca program podkreśla również, że poza historią rodziny jest wiele czynników, które decydują o przyjęciu do programu. Dowbor zaznacza, że dom musi nadawać się do remontu, często są to budynki, które nadają się jedynie do zburzenia.
W komisji, która jedzie do rodziny, jest szef ekipy budowlanej. Musi potwierdzić, że dom można remontować, choć potem wychodzą w trakcie różne rzeczy... Poza tym rodzina musi mieć uregulowane sprawy własnościowe. Nie możemy remontować domu gminie czy kwaterunkowi. Musimy też sprawdzić, czy w takim domu nie ma alkoholu czy innej patologii. Nie stać nas też, by remontować 300-metrowe domy. Każdy metr ściany to koszty. Mamy określony budżet - mówi Dowbor.
Dowbor przyznaje, że kiedy zaczęto nagrania do pierwszych odcinków programu nie zdawała sobie sprawy, w jak strasznych warunkach mogą żyć niektórzy Polacy.
Przez pierwsze trzy lata łapałam się za głowę. Nie zdawałam sobie sprawy, w jakich warunkach mogą żyć ludzie. Teraz już za głowę się nie łapię. Dziś myślę tylko co zrobić, by było lepiej. Za dobrze wiem, jak to wszystko wygląda, by się dziwić. Nie ma co się rozczulać, trzeba wziąć się do roboty, pogadać z tymi rodzinami. Często remonty przeprowadzamy u rodzin z niepełnosprawnością. Im jest najtrudniej - przyznaje prowadząca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.