24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę i zmieniła postrzeganie obecnej polityki międzynarodowej na Zachodzie. Imperialna polityka Władimira Putina sprawia, że zagrożone czują się m.in. kraje bałtyckie, które w przeszłości znajdowały się w rosyjskiej strefie wpływów.
Rosja zablokowana na Bałtyku? Polska i NATO kluczowe
"Inwazja Rosji na Ukrainę to tylko część szerszej strategii" - napisano w opublikowanym corocznym raporcie o działalności Sił Zbrojnych w Estonii. Zwraca on uwagę na ewentualne manewry Rosjan na Morzu Bałtyckim.
"Rosja dąży do przeformowania europejskiej architektury bezpieczeństwa i odzyskania kontroli nad utraconymi terytoriami oraz rozszerzenia wpływów na obszary w przeszłości zdominowane przez imperium rosyjskie i ZSRR. Jednocześnie chce poszerzyć antyzachodni bufor o kraje, którym z sukcesem udało się przyłączyć do Zachodu lub o te, które są na dobrej ścieżce ku temu" - dodano w dokumencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Martin Herem stwierdził, że "nie jest błędem porównanie współczesności do lat 30. XX wieku". Tym bardziej że rosyjska gospodarka została przestawiona w tryb wojenny, a tamtejsze społeczeństwo przez lata było karmione odpowiednią propagandą i zostało poddane indoktrynacji.
Dowódca Estońskich Sił Zbrojnych podkreślił, że "ostatnio znacząco poprawiliśmy zdolności obronne na morzu". Nie bez znaczenia dla sytuacji w regionie jest to, że Finlandia i Szwecja dołączyły do NATO w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Czytaj także: Rosjanin schwytany przez Ukraińców. Stanął przed kamerą
"Wspólnie z Polską oraz nowymi sojusznikami w NATO, Szwecją i Finlandią, powinniśmy być w stanie zapobiec potencjalnej rosyjskiej blokadzie Morza Bałtyckiego" - czytamy w estońskim raporcie, a gen. Herem nie ma wątpliwości, że "trudniejsze i bardziej wymagające czasy najprawdopodobniej jeszcze przed nami".
Rosjanie na Bałtyku dysponują bazami w Sankt Petersburgu i obwodzie królewieckim.