COVID-19 nieźle namieszał. Lata 2020 i 2021 upłynęły pod znakiem zwiększonego rygoru sanitarnego, noszenia maseczek, dezynfekcji i zamknięcia w domach. Nauka i praca przeszły w większości na tryb zdalny. Wiele firm do tej pory uznaje tego typu rozwiązanie za dobre.
Nauczyciele jednak mają w takiej sytuacji pod górkę. Bo jak okiełznać całą klasę przez ekran monitora lub telefonu?
Niesprzyjające prognozy. Szkoły zostaną zamknięte?
O ile w tym roku świat wrócił do względnej normalności, ponieważ pojawiły się szczepionki, prognozy na tegoroczną jesień są raczej niesprzyjające.
Rodzice, dzieci i nauczyciele zastanawiają się, z czym przyjdzie im się zmierzyć już we wrześniu. Okazuje się, że nauczyciele być może będą musieli ponownie uczyć online ze względu na sytuację epidemiologiczną.
Nie chcę wróżyć z fusów, bo nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłości. Jestem już poradzie pedagogicznej i nie ukrywam, że przygotowujemy się na ewentualne nauczania online. Dostajemy pewne sygnały, jak będziemy działać, kiedy nas pozamykają. Obawiam się, że na jesieni znowu będzie dużo zakażeń - przyznał jeden z nauczycieli historii w wywiadzie udzielonym portalowi edziecko.pl.
Pedagog zapytany, czy obawia się ponownej pracy z domu, przyznał, że nie. Uważa, że jest dobrze przygotowany, aby móc temu podołać.
Czytaj też: Tak wyglądała młodość Rafalali. Żal ściska serce
Mam potrzebny sprzęt i ogarniam wszystkie programy na tyle, że mógłbym tak swobodnie pracować. Wiadomo, że inaczej przekazuje się wiedzę, mając kontakt wzrokowy i jak czuje się atmosferę, jednak jeśli przyjdzie nam zmierzyć się z kolejnym kryzysem, to podołam - dodał.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl