System szkolnictwa w Polsce potrzebuje zmian, a te stanowią ważną część obietnic wyborczych polityków obecnej koalicji rządowej. Na pierwszy rzut mają iść zadania domowe i zmniejszenie lekcji religii w szkołach.
Okazuje się jednak, że przekonanie o tym, że nauczyciel ma zawsze rację bywa tak mocne, że nikt nie próbuje nawet podważać jego opinii. To błąd. Jak udowadnia popularny na TikToku prawnik Marcin Kruszewski, często oceny wystawiane uczniom w ogóle nie mają racji bytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy problem poruszony przez prawnika to karanie uczniów za zachowanie na lekcji złą oceną z danego przedmiotu.
Złe zachowanie na lekcji to nie jest żadna "praca na lekcji", za którą można wystawić jedynkę. Po to ustawodawca wymyślił osobno ocenę z zachowania i ocenę osiągnięć edukacyjnych. Jedna, jak nazwa wskazuje, za zachowanie, a druga za to, jaką masz wiedzę - wyjaśnia prawnik.
Druga sytuacja, w której zdaniem Kruszewskiego dochodzi do nadużyć ze strony nauczycieli, to wstawianie jedynek za brak zadań domowych. Prawnik zauważa, że nieodrabianie prac domowych nie jest sprawdzianem wiedzy ucznia, a jedynie dowodem na to, że nie wywiązał się z obowiązku.
Prawnik twierdzi też, że wpisywanie ocen z egzaminów próbnych do dziennika tak, by liczyły się do średniej to błąd. Testy próbne na koniec ósmej klasy, czy przed maturą, mają jedynie sprawdzić poziom wiedzy ucznia.