Jak informuje Daily Mail, w 2012 roku miało miejsce zainicjowanie projektu, za którym stali wysocy rangą dowódcy chińskiej armii. Podjęli oni współpracę z ekspertami Instytutu Wirusologii w Wuhan w środkowej części kraju.
Instytut Wirusologii w Wuhan szukał wirusów odzwierzęcych dla armii
Współpraca między naukowcami a przedstawicielami armii miała być bardzo owocna w skutkach. Tylko w ciągu pierwszych trzech lat trwania projektu udało się potwierdzić istnienie 143 nowych chorób odzwierzęcych.
Przeczytaj także: Chiny zaniżają poziom zanieczyszczenia powietrza. Tak wynika z badań
Naukowcy mieli za zadanie nie tylko szukać nowych wirusów, lecz także zbadać ich ewolucję. Xu Jianguo, który nadzorował projekt, jeszcze w 2019 roku podkreślał wynikające z niego korzyści. Jak dowodził, przyczynił się on do poszerzenia wiedzy odnośnie chorób zakaźnych i sposobów zapobiegania im.
Przeczytaj także: Globalne ocieplenie. Najwięksi truciciele świata się dogadali
Jednym z liderów projektu miała być Shi Zhengli, wirusolog okrzyknięta przez opinię publiczną "kobietą od nietoperzy". Współpracował z nią także Cao Wuchun, starszy oficer armii i doradca rządowy ds. Bioterroryzmu. Jednocześnie jeszcze w marcu 2021 roku Zhengli zaprzeczała, aby podobna sytuacja miała miejsce.
Nie miała miejsca żadna współpraca wojska z Instytutem Wirusologii w Wuhan. Ta informacja jest fałszywa – zapewniała Shi Zhengli (Daily Mail).
Przeczytaj także: Dane o populacji Chin. Naukowcy podnoszą alarm
O Instytucie Wirusologii zrobiło się głośno po wybuchu pandemii COVID-19. Wówczas pojawiły się teorie spiskowe, że właśnie z tej placówki naukowej wydostał się koronawirus. Z dokumentów uzyskanych przez brytyjskich dziennikarzy wynika, że tamtejsi naukowcy mieli za zadanie badań wirusy odzwierzęce.