Chiński rząd nie pozwala na żadną krytykę. Kolejnym dowodem na to jest jego reakcja na aktywność Chińczyków w aplikacji Clubhouse. Jej użytkownicy rozmawiali o delikatnych kwestiach politycznych w kraju. Nie trzeba było czekać na stanowczą odpowiedź polityków w tej sprawie.
Aplikacja została zablokowana na terenie Chin przez tamtejszy rząd. Tym samym dołączyła do rosnącej listy platform społecznościowych i aplikacji, które są tam zakazane. Chińscy użytkownicy omawiali kwestie bardzo niewygodne dla polityków. Poruszano tematy takie jak np. kwestia ujgurskich muzułmanów w Xinjiangu, czy prodemokratyczne demonstracje w Hongkongu.
O sprawie poinformował portal CNN Business. Według relacji użytkowników portalu, 8 lutego na ich ekranach czerwony komunikat o błędzie podczas logowania. Sprawa obiła się szerokim echem w innych mediach społecznościowych, jednak rządzący starają się ją zatuszować. Na popularnym w Chinach portalu Weibo zablokowano hasztag z nazwą Clubhouse
Usunięcie aplikacji z chińskiego rynku potwierdziło GreatFire.org. Ta organizacja non-profit monitoruje cenzurę online w Chinach. Według raportu New York Times pokoje dotyczyły różnych tematów. Czat poświęcony parodiowaniu redaktora Global Times i chińskiego rzecznika Hu Xijina zgromadził około 3 tysiące osób. Niektóre grupy miały się nawet skupiać na represjach na placu Tiananmen z 1989 roku.