W Monitorze Polskim możemy wyczytać, że prezydent Andrzej Duda postanowił przyznać Marcinowi Matczakowi tytuł profesora nauk społecznych w dyscyplinie nauk prawnych. Po ogłoszeniu tej decyzji prawnik, a zarazem zagorzały przeciwnik PiS-u, wystosował list otwarty do Andrzeja Dudy.
Czytaj także: Szymon Chabior nie żyje. Dziennikarz miał 36 lat
Podziękował w nim za przyznanie tytułu. Jednocześnie zapowiedział, że nie odbierze nominacji z rąk obecnie urzędującego prezydenta.
Pragnę zupełnie szczerze i bez żadnej ironii podziękować Panu za to, że z mojej nominacji profesorskiej nie uczynił Pan sprawy politycznej i że krytyka, którą wobec Pana i Pana obozu politycznego wielokrotnie kierowałem, nie została przez Pana wykorzystana, aby tę nominację opóźniać - napisał Matczak.
Czytaj także: Rydzyk w tarapatach. Grozi mu do 10 lat więzienia
Matczak mocno o Dudzie
Profesor UW nie ukrywa, że nominacja prezydencka była jego wielkim marzeniem. Zaznacza jednak wyraźnie, że jeśli otrzyma zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego, to z żalem je odrzuci.
Szczególnie teraz jestem zobowiązany pozostać wierny wartościom, które są bliskie każdemu prawnikowi: wierności Konstytucji i szacunkowi dla prawa. Pana działania w ostatnich latach były, niestety, zaprzeczeniem tych wartości. Nie jest to moja prywatna opinia, ale zdanie podzielane przez ogromną większość polskich prawników, a także potwierdzone przez niezależny, polski Trybunał Konstytucyjny oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie mogę pozwolić na to, aby uściśnięcie Pana dłoni zostało odebrane jako choćby cień akceptacji dla tych działań - tłumaczy w liście otwartym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.