Dziennikarze niezależnego portalu "Mediazona" i rosyjskiego oddziału BBC News na podstawie otwartych źródeł zbadali, że według stanu na 21 października, co najmniej 41 rosyjskich żołnierzy zmarło od czasu ogłoszenia mobilizacji.
Czytaj także: Desperacja Rosji. Tam szuka nowych bojowników
Mobilizowani giną jeszcze przed wysłaniem na front
Dziennikarze zwracają uwagę, że niektóre ze zgonów nie mają charakteru bojowego - ludzie ginęli w ośrodkach szkoleniowych, na poligonach i w jednostkach wojskowych przed wysłaniem na front. Wiele przypadków zostało nawet potwierdzonych przez propagandowe media.
W tym tygodniu komisariat wojskowy w obwodzie czelabińskim potwierdził śmierć pięciu mieszkańców regionu, którzy przebywali na szkoleniach w kraju permskim. Mężczyźni zostali zmobilizowani pod koniec września. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych.
"Mediazona" podkreśla, że częściej niż inni giną żołnierze z republik narodowych Rosji – wśród "liderów" są Dagestan i Buriacja. W ciągu sześciu miesięcy po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę zginęło więcej rosyjskich żołnierzy niż w całej II wojnie czeczeńskiej, która trwała 10 lat.
Zginąć mogło nawet 90 tys. rosyjskich żołnierzy
Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej tylko trzykrotnie informowało o swoich stratach na Ukrainie, ostatni raz 21 września, kiedy ogłoszono mobilizację w Rosji. Minister obrony Siergiej Szojgu powiedział, że podczas wojny zginęło 5937 rosyjskich żołnierzy.
12 października "Ważne historie", powołując się na aktywnego oficera FSB i byłego oficera rosyjskich służb specjalnych, podały, że nieodwracalne straty Rosji w wojnie przekroczyły 90 tys. osób. Zaś według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, na froncie zginęło już 67 tys. Rosjan.
Mobilizacja w Rosji
Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln osób.
Po zarządzeniu branki setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji. Pod koniec września niezależne media powiadomiły, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.