Podloty to ptaki, które nie osiągnęły jeszcze pełnej samodzielności, ale nie przebywają już w gnieździe. W przeciwieństwie do pokrytych wyłącznie puchem piskląt posiadają one upierzenie niemal takie samo, jak dorosły osobnik, jednak nie potrafią jeszcze latać.
Podloty można rozpoznać po tym, że zamiast latać skaczą po ziemi i nawołują swoich rodziców, którzy dokarmiają je i ostrzegają przed niebezpieczeństwem takim jak kot, lis lub inny drapieżnik.
Wiele osób widząc nieporadnego podlota uważa, że jest on zagrożony i należy mu pomóc. Łapiąc go i zabierając od rodziców nieświadomie wyrządza mu jednak wielką krzywdę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Specjaliści tłumaczą, że ludzie, chwytając podloty uważają, że ratują je przed niebezpieczeństwem zazwyczaj jest jednak odwrotnie.
Czytaj także: Zaczęło się w całej Polsce. Profesor o koszeniu: Głupota
Nie każdy pierwszy lot podlota jest udany. Dlatego takiego podlota można często znaleźć na ziemi.
Interweniujemy tylko gdy, ptak jest w niebezpiecznym miejscu np. droga, bliska obecność drapieżnika lub gdy jest ranny - podkreśla Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".
Jeśli ptak ma na sobie ślady krwi, jest apatyczny, przewraca się, warto zabezpieczyć ptaka w kartoniku i czym prędzej przekazać do ośrodka leczenia dzikich zwierząt.
Jeśli ptak jest aktywny, nie ma ran wystarczy przenieść go gdzieś wyżej np. na krzew, by mógł ukryć się wśród roślinności. Spokojnie! Ludzki zapach nie spowoduje, że zostanie odrzucony przez rodziców - tłumaczą pracownicy z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".