Jednym z najważniejszych tematów ostatnich dni w Polsce jest wyrok, który usłyszeli Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Za swoje działania w związku z tzw. aferą gruntową politycy zostali skazani na 2 lata pozbawienia wolności.
Wyrok jest prawomocny, co sprawiło, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował o wygaśnięciu ich mandatów poselskich. Z drugiej strony prezydent Andrzej Duda twierdzi, że wydane wcześniej przez niego ułaskawienie, gdy wyrok był jeszcze nieprawomocny, nadal jest ważne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo wygaśnięcia mandatów, Kamiński i Wąsik stawili się w Sejmie w akompaniamencie owacji ich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Kamiński najpierw pokazał palcami gest wiktorii, a następnie - gest Kozakiewicza.
Władysław Kozakiewicz wyprowadził ten gest w 1980 r. podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, kiedy to zdobył złoty medal w skoku o tyczce. Gest ten, chociaż w Polsce stał się symbolem, powszechnie jest uznawany za dość obraźliwy. Nic więc dziwnego, że dr Janusz Sibora, ekspert od protokołu dyplomatycznego, w negatywnych słowach wypowiedział się o zachowaniu posła.
To jest generalnie gest wulgarny i jeśli gest Kozakiewicza byśmy analizowali dokładnie, to trzeba to robić w określonym kontekście, znaczeniu politycznym, miejscu i czasie. I mówimy jednak o stadionie. Jest różnica pomiędzy stadionem a salą parlamentu. Ten gest trzeba napiętnować, bo on burzy standardy. Mówimy o szczególnym miejscu. To miejsce ma moc polityczną. To jest najważniejsze miejsce polityczne w Polsce - przyznał w rozmowie z "Faktem" dr Sibora.
Kamiński przekroczył granice? Ekspert wskazuje optymalną "karę"
Co jednak w zasadzie można zrobić z posłem, który wykonuje w Sejmie taki oto gest? Ekspert postanowił wskazać sposób, w jaki można by było potencjalnie ukarać Kamińskiego. Bynajmniej jednak nie jest to odpowiedzialność karna, a raczej obyczajowa.
Zdaniem dr Janusza Sibory gest Kozakiewicza wykonany przez posła Prawa i Sprawiedliwości powinien zakończyć się społecznym ostracyzmem. Wspomniał on o tym, jak polityka rażąco łamiącego normy bojkotować mogą media, ale także inni posłowie. Wszystko dlatego, że wykonanie takiego gestu to zdaniem eksperta przekroczenie wszelkim norm.
Nie chodzić do polityka, nie biegać za nim z kamerami. Był kiedyś taki strajk fotoreporterów i operatorów na świecie, którzy kładą kamery, aparaty i nie wykonują zdjęć takim politykom. Gest jest nieakceptowalny. A w przeszłości komuś takiemu nie podawało się dłoni - stwierdził dr Sibora.
Czytaj także: Koniec "Wiadomości" TVP. Polacy dostali powiadomienia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.