Student medycyny Enya Egbe wciąż silnie przeżywa wspomnienie tego czwartkowego popołudnia sprzed siedmiu lat. Podczas lekcji anatomii na Uniwersytecie Calabar studenci mieli poznać budowę ludzkiego ciała na podstawie zwłok. Kiedy Egbe zobaczył ciało, uciekł z krzykiem - podaje BBC. Historię studenta opisano w poniedziałek 1 sierpnia br.
Czytaj także: Pierwszy raz od 20 lat. Niepokojące informacje z USA
Na zajęciach miał pracować na zwłokach przyjaciela
Zwłoki, które jego grupa miała przeanalizować, należały do Divine - przyjaciela Egbe, którego znał ponad siedem lat. - Kiedyś chodziliśmy razem do klubu - powiedział BBC – Po prawej stronie jego klatki piersiowej były dwie dziury po kulach - dodał.
Egbe skontaktował się z rodziną Divine’a, która, jak się okazało, od dawna poszukiwała krewnego. Chłopak przepadł bez śladu po tym, jak wraz z trzema znajomymi został aresztowany przez agentów bezpieczeństwa podczas powrotu z nocnej imprezy. Rodzinie w końcu udało się odzyskać jego ciało.
26-letni dzisiaj Egbe był tak przerażony, widząc ciało przyjaciela, że porzucił studia na wiele tygodni. Ukończył kierunek dopiero rok po swoich kolegach z grupy, a teraz pracuje w laboratorium szpitalnym w stanie Delta.
"Nieodebrane zwłoki" trafiają na uczelnie
W Nigerii w ramach obowiązującego prawa przekazuje się "nieodebrane zwłoki" z rządowych kostnic uczelniom medycznym. Państwo może również zawłaszczać ciała straconych przestępców, chociaż ostatnia egzekucja miała miejsce w 2007 roku.
Szokujące odkrycie Egbe uwydatniło problem przemocy policyjnej. Według badań opublikowanych w 2011 r. w czasopiśmie medycznym "Clinical Anatomy", ponad 90 proc. zwłok wykorzystywanych w nigeryjskich szkołach medycznych to "przestępcy zabici przez postrzelanie".
W rzeczywistości oznacza to, że byli podejrzanymi, zastrzelonymi przez nigeryjskie siły bezpieczeństwa. Szacuje się, że ich wiek wynosi od 20 do 40 lat, 95 proc. to mężczyźni, a trzech na czterech pochodzi z niższej klasy społeczno-ekonomicznej. Na uniwersytetach nie odnotowuje się żadnych donacji zwłok.
Czytaj także: Zabił miesięczne dziecko "71 złamań żeber i urazy głowy"
Policja oddaje ciała bez żadnej dokumentacji
W zeszłym roku rząd nigeryjski powołał panele śledcze w różnych stanach w celu zbadania zarzutów o brutalność policji. Głos zabrało wówczas wiele osób, które mówiły o krewnych aresztowanych przez agentów bezpieczeństwa i nigdy więcej niewidzianych.
Rzecznik nigeryjskiej policji Frank Mba powiedział BBC, że nie wie o żadnym przypadku, kiedy policja porzuciła ciała w laboratoriach anatomicznych lub kostnicach. Przeczy temu m.in. pisemne zeznanie sądowe handlarza zwłokami Cheta Nnamani, który twierdzi, że pomagał agentom bezpieczeństwa w pozbyciu się ciał torturowanych lub straconych osób, najczęściej transportując je do pobliskiego szpitala uniwersyteckiego.
W południowo-wschodnim mieście Owerri prywatna kostnica szpitala Aladinma przestała przyjmować ciała domniemanych przestępców, ponieważ policja rzadko zapewniała identyfikację lub powiadamiała krewnych zmarłego. - Czasami policja próbuje zmusić nas do przyjęcia ciał, ale nalegamy, aby zabrali je do szpitala rządowego – powiedziała BBC Ugonna Amamasi, administrator kostnicy.
Czytaj także: Giżycko. Zwłoki mężczyzny dryfujące w porcie
Krewni często o niczym nie wiedzą
To był czysty przypadek, że rodzina przyjaciela Divine'a mogła go właściwie pochować. Nigeryjskie stowarzyszenie anatomów lobbuje obecnie za zmianą prawa, która sprawiłaby, że kostnice będą musiały zapewnić pełną dokumentację historyczną ciał oddawanych do szkół, a także zgodę rodzin.
Rodzina Divine zdołała doprowadzić do zwolnienia niektórych funkcjonariuszy zaangażowanych w jego zabójstwo. To niewielka sprawiedliwość, ale wciąż więcej niż miało szansę zrobić niż wielu innych Nigeryjczyków, których bliscy byli ofiarami policyjnej przemocy i mogli również trafić do szkół medycznych w całym kraju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.