33-letnia Brittany Holbrook została oskarżona o zastrzelenie swojego 30-letniego chłopaka — Tylera Nulischa. Do tragedii doszło 17 czerwca w domu pary w Key West na Florydzie.
Nie pamięta morderstwa
Policję zawiadomił współlokator pary, który zaniepokoił się dziwnymi odgłosami. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, znaleźli Tylera z raną postrzałową pleców. W pobliżu leżał pistolet i łuska po naboju.
30-latek został przewieziony do Lower Keys Medical Center na Stock Island, ale lekarzom nie udało się go uratować. Brittany została zatrzymana i przesłuchana. Nie przyznała się do winy. Tłumaczyła, że ma "lukę w pamięci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
33-latka powiedziała, że nie wie co dokładnie się wydarzyło. Wieczorem położyła się do łóżka z Tylerem, a kolejną rzeczą, jaką była w stanie sobie przypomnieć, to zakrwawione ciało 30-latka.
Czytaj także: Oddali 17 strzałów w stronę chorego na schizofrenię mężczyzny. "Groził, że nas zabije i zabierze do Boga"
Współlokator pary, Jordan Kinn, zeznał co wydarzyło się tego dnia. Usłyszał odgłosy kłótni i wystrzału. Kiedy wszedł na do pokoju zobaczył zakrwawionego Tylera leżącego na podłodze, w objęciach Brittany. "Ta su** strzeliła mi w plecy" - miał powiedzieć Nulisch.
Czytaj także: Oddali 17 strzałów w stronę chorego na schizofrenię mężczyzny. "Groził, że nas zabije i zabierze do Boga"
Holbrook stwierdziła później, że przypomniała sobie niektóre szczegóły. Miała zabić partnera w obronie własnej, ponieważ ten zaatakował ją w trakcie snu. Brittany powiedziała, że była mocno duszona. Nie miała jednak żadnych obrażeń, które opisywała. Prawdziwe motywy jej działania nie są jasne.
33-latka została oskarżona o morderstwo. Przebywa w areszcie. Może go opuścić za kaucją w wysokości 750 tys. dolarów.