Powszechna mobilizacja wojskowa w Rosji nie spodobała się wielu Rosjanom. Siły Władimira Putina po ponad dwustu dniach walk na Ukrainie są tak zdziesiątkowane, że prezydent Federacji Rosyjskiej postanowił ogłosić mobilizację rezerwistów. Dla dużej części obywateli było to przekroczenie kolejnej granicy, dlatego przez ostatnie dni można było oglądać masowe ucieczki z kraju.
Przeczytaj także: Polka pojechała do Izium. Wstrząsająca relacja z ekshumacji ofiar rosyjskiego ludobójstwa
Rosyjskie władze widząc niechęć swoich obywateli do walki próbują uspokoić sytuację. W Federacji Rosyjskiej od lat ogromną rolę odgrywa propaganda. Po chwyty propagandowe postanowiono sięgnąć również i tym razem. Nie pierwszy raz w ostatnich miesiącach twórcy propagandy zgłosili się o pomoc do rosyjskich influencerów. Wymyślona przez nich kampania została nazwana przez wielu internautów absurdem.
Influencerzy mają przekonywać rosyjskich internautów, że powszechna mobilizacja wojskowa to nic strasznego. W rosyjskich mediach społecznościowych pojawił się hasztag "Nie panikuj". Znane osobistości świata internetu przekonują swoich obserwujących, że powołanych zostanie "zaledwie" 300 tysięcy osób, czyli 1 proc. wszystkich rezerwistów. W tym celu twórcy publikują fotografie, gdzie na różnych przedmiotach pokazują, że 1 proc. to bardzo mało.
Przeczytaj także: Symboliczne nagranie. "Po co jedziemy i gdzie? *** wie"
Rosyjscy influencerzy pomagają Putinowi
Trudno uwierzyć, że ktoś z rządzących uznał, że kampania może przynieść zamierzone efekty. Jej autentyczność może podważać fakt, że zazwyczaj biorą w niej udział kobiety, które i tak nie wezmą udziału w walkach. Ponadto warto pamiętać, że niejednokrotnie rosyjscy influencerzy pokazywali, jak bardzo "kochają" swój kraj, przebywając z dala od niego. Po nałożeniu na Rosję sankcji niszczyli też na nagraniach iPhone'y, odpakowując chwile później nowe.
Przeczytaj także: "Obiecali mu góry złota". Do Rosji wrócił w trumnie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.