W czwartek w Brandenburg an der Havel rozpoczął się proces byłego strażnika obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. 100-letni Josef S. jest oskarżony o współudział w rozstrzeliwaniu sowieckich jeńców wojennych i mordowanie innych gazem Cyklon B.
Mężczyzna przyjechał do sądu na wózku inwalidzkim i zasłaniał twarz teczką. Jak podaje BBC, były strażnik od lat mieszka w Brandenburgii. Pracował jako ślusarz i nie wypowiadał się publicznie o procesie.
Miał 21 lat, gdy został strażnikiem. Po kilkudziesięciu latach odpowie za zbrodnie
Josef S. urodził się na Litwie w 1920 r. Miał 21 lat, kiedy został strażnikiem w Sachsenhausen w 1942 r. Obecnie ma prawie 101 lat, ale uważa się go za zdolnego do stawiania się w sądzie. Proces ma potrwać do stycznia.
Czytaj także: Donosił nawet na członków swojej rodziny. Rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Wędkarskiego był oficerem SB
Dopiero w ostatnich latach strażnicy SS zaczęli stawać przed sądem. Wcześniej mogli odpowiadać tylko wtedy, gdy można im było udowodnić, że indywidualnie przyczynili się do popełnienia zbrodni. Zmienił to wyrok z 2011 r. skazujący na więzienie byłego strażnika obozu koncentracyjnego Iwana Demianiuka.
Czytaj także: To nie jest archiwalne zdjęcie. Skandal w Holandii
W latach 1936-1945 w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen więziono ponad 200 tys. osób. Ok. 100 tys. zginęło. Więźniów wykorzystywano do pracy niewolniczej, podczas której byli oni mordowani oraz umierali z wycieńczenia i chorób.
Zobacz także: Nazistowski "kamieniołom śmierci". Makabryczne odkrycie w południowej Rosji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.