W piątek 22 marca w hali Crocus Expo pod Moskwą doszło do brutalnego zamachu terrorystycznego, do którego przygotowania przyznało się Państwo Islamskie Prowincji Chorasan. W wyniku strzelaniny i podpalenia budynku śmierć poniosły aż 142 osoby.
Tragedia ta wstrząsnęła światem. Atak wzbudził ogrom pytań, a jedno z nich wybrzmiewa całkiem głośno: czy Polska może czuć się w obecnej sytuacji bezpieczna?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoje zdanie w tym temacie wygłosił na antenie radia RMF FM Grzegorz Cieślak, ekspert ds. terroryzmu z warszawskiego Collegium Civitas. Chociaż atak na podmoskiewską halę koncertową zszokował całą Europę i postawił służby w stan najwyższej gotowości, Cieślak uspokaja, że Polska daleka jest od bycia na celowniku takich organizacji jak Państwo Islamskie.
- Myślę, że Polska nie jest celem atrakcyjnym dla zamachowców z ISIS. My jesteśmy celem drugo-, a nawet trzecioplanowym. [...] Ci, którzy dokonali tych zamachów, w rzeczywistości związani są z Tadżykistanem, ale oni — prawdopodobnie — przez wiele lat trudnili się przede wszystkim przemytem narkotyków i Państwo Islamskie Prowincji Chorasan trochę ich wchłonęło. Dla nich Rosja jest naturalnym ciemiężycielem, zdefiniowanym wrogiem i kimś, kogo kilka poprzednich pokoleń — rodziców i dziadków — mogło pokazać jako but nad głową. Polska nie należy do takich celów w przeciwieństwie do Rosji.
Polska nie będzie celem zamachowców. Reszta Europy może być jednak zagrożona
Zdaniem eksperta z Collegium Civitas o wiele większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego od chociażby ISIS mogą być działania samej Rosji. Nie można wykluczać nawet scenariusza, w którym Rosjanie zaplanowaliby atak w taki sposób, by upozorować ofensywę ekstremistów.
- Myślę, że działania Rosji, napastliwa polityka, próby dokonywania najpierw aktów sabotażu, być może dywersji, a z czasem zdarzeń o charakterze terrorystycznym, to jest coś, co dla nas jest znacznie wyższym ryzykiem mierzalnym niż ten dżihadystyczny terroryzm. Chyba że ktoś będzie próbował go udawać, żeby zrobić takie wrażenie na nas — i znowu mam na myśli Rosjan - podkreśla.
Czytaj również: Łukaszenka przy granicy z Litwą. "Będziesz musiał stawić czoła krajom bałtyckim oraz części Polski"
Cieślak przy okazji dopuszcza scenariusz, w którym terroryści z Krasnogorska znajdą swoich naśladowców. Niekoniecznie musi tutaj chodzić o kolejnych fanatyków z Państwa Islamskiego, ale nawet i o te mniej znaczące organizacje. To zaś tłumaczy m.in. podniesienie we Francji alertu zagrożenia do najwyższego poziomu.
- Po pandemii i po wybuchu wojny, gdy wszyscy skoncentrowali uwagę na działaniach militarnych, małe czy większe organizacje terrorystyczne mają moment, w którym będą paskiem "breaking news" w dużych wydaniach wiadomości. Nie tylko w Rosji. To będzie, mam wrażenie, zwyżka fali naśladownictwa - przyznaje ekspert. - Ten najwyższy stopień [we Francji] jest dlatego, że tych komórek w Europie jest więcej niż tych w Rosji. Francja jest zdefiniowanym wrogiem dla Państwa Islamskiego. Na bazie komunikacji między tymi komórkami może dojść do ataku w najbardziej przewidywanym punkcie Europy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.