Na Facebooku pojawiło się zdjęcie dwóch dziewczyn, najprawdopodobniej nastolatek, które stały na nabrzeżu Odry w Opolu, tuż przy lustrze wezbranej rzeki. Osoba, która pokazała migawkę, chciała ostrzec rodziców ws. ogromnego ryzyka.
Z pojawiających się doniesień jasno wynika, że takich przypadków jest więcej. Ludzie najwidoczniej nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielkim zagrożeniem potrafi być woda - ewidentnie lekceważą niebezpieczeństwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecną sytuację z przerażeniem śledzi jedna z mieszkanek opolskiego Zaodrza. - Ja przeżyłam wielką wodę w 1997 roku, dlatego na podnoszący się poziom Odry patrzę z przerażeniem, chociaż prognozy nie są alarmujące. Proszę mi wierzyć, powódź to była trauma, dlatego zdroworozsądkowe tłumaczenia uspokajają mnie tylko trochę - powiedziała w rozmowie z nto.pl.
Wychodzę z pieskiem kilka razy dziennie i za każdym razem nie mogę się nadziwić, jak ludzie są lekkomyślni. Nastolatkowie podchodzą blisko Odry, bo chcą zrobić dobre zdjęcie. Dla nich to zabawa, ale mi nie jest do śmiechu - dodała.
Zakaz wstępu na wały. Oto możliwe konsekwencje
Opolski ratusz przypomniał, że obecnie obowiązuje kategoryczny zakaz wchodzenia na wały, brzegi rzek czy instalacje hydrotechniczne. Wody Polskie wprowadziły tymczasowy zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych rzek na całym obszarze administracji RZGW w Gliwicach, a więc także na Opolszczyźnie.
Poruszanie się po wałach i nabrzeżach w czasie zagrożenie powodziowego może spowodować ich uszkodzenie i bezpośrednio naraża mieszkańców na niebezpieczeństwo. Utrudnia także służbom prowadzenie akcji ratunkowych. Za złamanie zakazu grozi kara grzywny do 5 tys. złotych - powiedział Adam Leszczyński z Urzędu Miasta Opola, którego cytuje nto.pl.