Afera szczepionkowa to jeden z topowych tematów w kraju ostatniego tygodnia. Okazało się, że gdy część medyków z "grupy zero" czeka na swoje dawki, w tym czasie szczepieni są celebryci i politycy w ramach "akcji promocyjnej", a dawki dla nich przeznaczone pochodzą z puli, która miałaby się rzekomo zmarnować.
Czytaj także: Cud w Zabrzu. Lekarze dokonali niemożliwego
Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął już sześć komisji prowadzących kontrolę nad tym, jak doszło do rozdawnictwa "nadprogramowych" szczepień. Chodzi o: Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Szpitala Powiatowego w Śremie, Szpitala Specjalistycznego w Sandomierzu, szpitala w Opatowie, Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nysie oraz w Krapkowickiego Centrum Zdrowia.
Czytaj także: Tajemniczy atak w Nowej Zelandii. Czegoś takiego nie widzieli. Mrozi krew w żyłach
Jednak jak się okazuje, do "promocji" zwerbowano nie tylko celebrytów. Jak informuje RMF FM do NFZ wpłynęła dużo obszerniejsza lista zaszczepionych poza kolejką, niż znane już 18 osób ze świata kultury.
Wśród tych osób pojawiły się nazwiska warszawskich biznesmenów. Portal Na Temat informował z kolei, że do szpitala WUM miało przyjść nawet 2-3 razy więcej szczepionek, niż się spodziewano. Pojawiły się informacje, że dawki "rozdawano" i zaszczepiono nawet sprzątaczki i woźnych szpitala. Władze WUM i NFZ rozwiązują sprawę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.