Od Beskidu Sądeckiego przez Beskid Wyspowy aż po Gorce. Tereny te zamieszkiwane są przez mało rozpoznawalną w Polsce grupę etniczną.
Czarni górale wyróżniają się elementami stroju, ale i specyficzną mową. Rozpoznać można ją po jednym szczególe.
Czytaj także: Arabowie zdziwieni. Mówią, co robią górale w Zakopanem
Określenie czarni górale związane jest z charakterystycznym elementem stroju, jakim w przypadku etnicznych mieszkańców Popradu są ciemne spodnie, których nie zdobi, jak w przypadku Podhalan parzenica, a rycerski węzeł i charakterystyczne czerwone lampasy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści spotkać mogą ich w Piwnicznej-Zdroju lub na terenie Rytra, a to, co oprócz koloru odróżnia ich od strojów Podhalańczyków, to kapelusze i płaszcze - zauważa portal se.pl. Górale nadpopradzcy noszą tzw. cuchy zwane guniami, czyli płaszcze w ciemnobrązowym kolorze z obszyciem z granatowego, zielonego lub czarnego sukna.
Ważnym elementem stroju są też koszule białe, kamizelki czarne lub granatowe i wąski skórzany pas. Nie spotkamy wśród mieszkańców tych terenów także typowych ciupag. W ich miejsce górale noszą gięte laski, zwane także kulami.
Mieszkańców tych terenów zdradza też inny ważny szczegół, niewidoczny gołym okiem. Mianowicie chodzi o mowę. Podczas rozmowy z czarnymi góralami łatwo rozpoznać ich dzięki jednemu.
Czarni górale nie wymawiają spółgłosek takich jak "sz" i "cz". Charakteryzuje ich także lokalna kuchnia. To na terenie Beskidu skosztować można serów typu bundz lub bryndza - wyjaśnia "Super Express".