Manaus zarejestrowało nagły i niewyjaśniony spadek liczby nowych przypadków Covid-19. Oprócz tego coraz mniej zakażonych wymaga hospitalizacji i przeniesienia na oddział intensywnej terapii. Według naukowców koronawirus zaczął naturalnie wygasać, a mieszkańcy uzyskali odporność.
Koronawirus w Brazylii stopniowo wygasa
Manaus jest położone w Brazylii w środku lasu deszczowego. Na początku pandemii sytuacja wyglądała tam tragicznie. Świat obiegły zdjęcia, na których widać ciężkie maszyny kopiące masowe groby, a burmistrz miasta określił to co się dzieje "horrorem".
W przeciwieństwie do większości krajów Azji i Europy, miasto nigdy nie wprowadziło blokady. Nie było także surowych zasad dotyczących dystansu społecznego lub maseczek ochronnych. Prezydent Brazylii głośno krytykował te środki, obawiając się sparaliżowania gospodarki.
Manaus mogło uzyskać odporność na koronawirusa. Jarbas Barbosa da Silva, zastępca dyrektora Pan American Health Organisation, stwierdził, że szczyt epidemii był bardzo silny, co mogło wywołać "zbiorową odporność". Dodał jednak, że miasto "zapłaciło bardzo wysoką cenę". Dane pokazują, że wśród 1,8 miliona mieszkańców na Covid-19 umarło 3,3 tys. osób. Dla porównania: w całej Polsce z powodu COVID-19 zmarły do tej pory 1 994 osoby.
Odporność zbiorowa oznaczałaby, że dany kraj nie jest już zagrożony Covid-19. Jednak aby to osiągnąć, nawet 70 proc. populacji musi mieć wirusa, co z kolei spowodowałoby śmierć milionów ludzi. Naukowcy wciąż nie są w stanie oszacować, jak wygląda umieralność z powodu koronawirusa. Zakładają, że wirus zabija około 0,6 procent wszystkich pacjentów, z których większość to osoby starsze.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.