Pamięć o Kamilku, który został zakatowany przez ojczyma, nie gaśnie nawet przez moment. "Fakt" relacjonuje, że jego grób odwiedzają ludzie z całej Polski - z Rybnika, Krakowa, Gdańska, Warszawy i oczywiście Częstochowy.
Ludzie przystają przy mogile i modlą się za duszę ośmiolatka. Młodzi mężczyźni często płaczą...
Tabloid podaje, że na grobie Kamilka pojawiło się mnóstwo pluszowych misiów. Oczywiście nie brakuje też zniczy z napisami: "Zostaniesz w naszej pamięci" czy "Pozostaniesz na zawsze w sercach tych, którzy cię kochali".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest ich tak dużo, że aż zastawiają sąsiednie groby i przejście.
Niektórzy robią zdjęcia grobu, inni kręcą filmy. Widok mogiły ośmiolatka wywołuje mnóstwo refleksji.
Grób Kamilka odwiedził między innymi pan Michał z Krakowa, który pracuje na budowie w Częstochowie. Historię skatowanego chłopczyka śledził już od momentu pojawienia się pierwszych dramatycznych doniesień.
Obiecałem mu, że przyjadę do niego. Nie byłem na pogrzebie, chociaż tak bardzo chciałem go pożegnać - powiedział "Faktowi".
Widok grobu Kamilka wyciska łzy
Stając przy grobie chłopczyka, pan Michał nie był w stanie powstrzymać łez.
- Straszne emocje, trochę się uspokoiłem. Mam dwie córki, czternastolatkę i półroczną, nie wyobrażam sobie, jak można skrzywdzić dziecko! Ile on bólu zniósł, cierpienia, serce mi się ściska z żalu - zaznaczał.
Taki fajny, radosny dzieciak, miał przed sobą całe życie, ktoś mu je brutalnie przerwał. Jakim prawem! Aż mnie ciarki przechodzą, gdy pomyślę o jego cierpieniu. To są bestie! Brak słów! - podkreśliła z kolei pani Małgorzata, która również odwiedziła cmentarz (cyt. "Fakt").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.