Do tragicznego wypadku doszło na północ od Kairu, stolicy Egiptu. Jak informuje RMF FM, bus przewożący ponad 20 osób ześlizgnął się z promu do rzeki Nil. W wyniku tego wypadku zginęło co najmniej 10 osób.
Dziennik "Al-Ahram" podał, że samochód spadł do Nilu, ponieważ kierowca nie zaciągnął hamulca ręcznego. Po wypadku mężczyzna próbował uciec z miejsca zdarzenia, ale został schwytany przez służby. Gazeta dodała, że bezpośrednio przed wypadkiem kierowca wdał się w sprzeczkę z jednym z pasażerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agencja AFP przypomina, że w Egipcie często dochodzi do podobnych wypadków, zwłaszcza w rolniczym regionie delty Nilu. W tym obszarze transport opiera się głównie na małych, często przeładowanych promach, co zwiększa ryzyko takich tragicznych zdarzeń.
Bus wpadł do rzeki. Zginęło 10 osób
Jak informuje RMF FM, większość pasażerów stanowiły kobiety jadące do pracy na farmie owoców. Według AFP, w wyniku wypadku zginęło co najmniej 10 osób, a 9 innych zostało przewiezionych do szpitala z różnymi obrażeniami. Wśród ofiar przeważają młode, nieletnie dziewczęta.
Liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć - poinformował AFP rzecznik egipskiego ministerstwa zdrowia Hossam Abdelhafar.
Gazeta "Al-Ahram" informuje, że dwie z ofiar miały 13 lat, a pozostałe miały 16 lat lub mniej. Według arabskojęzycznych mediów pięć dziewcząt wciąż uznaje się za zaginione. W Egipcie pracuje co najmniej 1,3 miliona dzieci, co podkreśla skalę problemu zatrudniania nieletnich w niebezpiecznych warunkach, takich jak praca na farmach owoców, do której jechały ofiary tego wypadku.