Choć świątynie powinny być wolne od polityki, co podkreślają sami najwyżsi urzędnicy Kościoła katolickiego, w polskich kościołach agitacja wyborcza rośnie w siłę. Nierzadko kościelne ambony zamieniają się w mównice polityczne, a duchowi podczas nabożeństw wprost mówią wiernym, na którego kandydata powinni głosować.
Czytaj także: Ksiądz oburzony. "Nie udzielę im Komunii Świętej"
Ksiądz wiedza w kościele plakat przed wyborami
Zgoła inne podejście do polityki ma ojciec Lech Dorobczyński OFM, proboszcz warszawskiej parafii św. Antoniego z Padwy. Duchowny podczas każdej kampanii wyborczej przed wejściem do kościoła wiesza ten sam plakat.
I w tym roku znów zawiśnie. Na tym plakacie jest zachęta, żeby ludzie poszli na wybory - z miłości do ojczyzny i z troski o nią. Ale jest też wyraźna informacja, że nie zgadzam się na jakąkolwiek agitację polityczną na terenie kościelnym - o. Dorobczyński powiedział w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak parafianie reagują na plakat? Duchowny zdradza, że odczucia wiernych są bardzo skrajne. Niektórzy są oburzeni neutralnością polityczną kapłana, inni takie podejście doceniają.
Kiedyś wracałem od chorego i spotkałem małżeństwo, które bardzo mi za niego dziękowało. Uśmiechnąłem się pod nosem, przypominając sobie, że dzień wcześniej ktoś zdjął ten plakat z drzwi kościoła. "A więc prowokuje. I dobrze" - pomyślałem, wieszając kolejny - wyznał franciszkanin.
Te sytuacje pokazują, jak różni ludzie tworzą Kościół: tacy, którzy nie chcą, by w kościele mówić o polityce oraz tacy, którzy oczekują od księży jasnego stanowiska "za" lub "przeciw" jakiejś partii - dodał duchowny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.