Wykluczono udział kłusowników. Wstępnie wyeliminowana także hipotezę o zatruciu zwierząt. Wiadomo, że zginęły minimum 154 osobniki. Ich ciała napotykano w południowozachodniej części Botswany.
Wciąż czekamy na rezultat badań. Nikt nie wie, jaka była dokładna przyczyna tych śmierci – mówi Dimakatso Ntshebe, przedstawiciel władz regionu, w rozmowie z agencją Reuters.
Tajemnicza śmierć słoni w Afryce
Każde z ciał było nietknięte, co sugeruje, że słonie nie zginęły z rąk kłusowników. Dalsze analizy całkowicie wyeliminowały tę wersję. Zwierząt nie zabił również wąglik, który od czasu do czasu powoduje śmierć dzikich zwierząt w tym regionie Afryki. Na rozwiązanie tej zagadki przyjdzie nam najwyraźniej jeszcze poczekać.
Botswana – przystań dla dzikich słoni
Populacja słoni w Afryce maleje. Wiele z tych majestatycznych zwierząt pada ofiarą kłusowników. W Botswanie jest jednak inaczej. Władze kraju staraj się chronić słonie. Aktualnie żyje tam 1/3 całej afrykańskiej populacji tego gatunku. Liczba słoni wzrosła tam z 80. tys., jakie odnotowywano w latach 90. XX wieku, do 130 tys. dziś.
Problemy ze słoniami. Mają je głównie farmerzy, m.in. z tego powodu prezydent kraju odwiesił ostatnio zakaz odstrzału tych zwierząt. Planowany na kwiecień sezon polowań jednak nie odbył się. Myśliwych zatrzymał koronawirus.