O nagłej śmierci policjanta poinformował szef policji Ukrainy Igor Klymenko na oficjalnym kanale na Telegramie. 41-letni Jurij Zaskoka był jednym z 11 mieszkańców Kijowa, którzy zginęli w poniedziałek w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego.
Nie żyje pułkownik policji
Mężczyzna właśnie jechał samochodem wzdłuż alei Szewczenki w centrum Kijowa, gdzie w poniedziałek rano spadła wystrzelona przez Rosjan rakieta. Według Klymenki wśród rannych cywilów jest także inny policjant.
Jurij Zaskoka był pułkownikiem policji. Z organami ścigania był związany przez 24 lata. W ostatnich latach był związany z zapobieganiem cyberatakom i pełnił funkcję kierownika działu ochrony infrastruktury krytycznej. Zmarły policjant osierocił dwoje dzieci.
Czytaj także: Niemcy alarmują. Tu trafiły rosyjskie rakiety
Ataki rakietowe na Kijów
W Kijowie i innych miastach Ukrainy doszło w poniedziałek w godzinach porannych do zmasowanego ataku rakietowego ze strony wojsk rosyjskich. Stołeczna policja przekazała, że w samym Kijowie zginęło pięć osób, a 12 innych zostało rannych. Podkreślono, że bilans ofiar jest niepełny, a liczba zabitych może wzrosnąć.
Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Rostysław Smyrnow poinformował z kolei, że w atakach na Kijów zginęło osiem osób, a 24 zostały ranne. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) przekazała informację o pięciu ofiarach śmiertelnych i 47 rannych w Kijowie.
Na terenie całego kraju zginęło około 10 osób, a blisko 60 zostało rannych - przekazała rzeczniczka prasowa ukraińskiej policji Marianna Rewa. Oprócz Kijowa ataki rakietowe odnotowano w 14 innych regionach Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.