Rząd Haiti poinformował, że urzędujący prezydent kraju został zamordowany w swoim domu wczesnym rankiem w środę. Miał 53 lata. Napastnicy około 1 w nocy weszli do prywatnej rezydencji Jovenela Moïse'a na obrzeżach stolicy Haiti, Port-au-Prince. Jak informuje premier Claude Joseph, sprawcy postrzelili prezydenta oraz pierwszą damę z broni palnej.
Krajem będzie rządzić premier aż do najbliższych wyborów prezydenckich. Jak informuje agencja France Presse, nie ma na razie informacji o możliwych sprawcach, ale według wstępnych doniesień mówili między sobą po hiszpańsku, choć głównymi językami używanymi na Haiti są kreolski haitański oraz francuski.
Pełnił funkcję prezydenta od 2017 r.
Premier Joseph opisał morderstwo jako "ohydne, nieludzkie i barbarzyńskie". Do ataku na prezydenta doszło po latach protestów przeciwko jego rządowi i wezwań do rezygnacji ze stanowiska. Moïse pełnił funkcję prezydenta Haiti od lutego 2017 r., a w 2019 r. w tym kraju miały się odbyć wybory prezydenckie. Zostały one jednak przełożone.
Moïse nie ustąpił ze stanowiska, mimo że jego kadencja skończyła się w lutym tego roku. "Robi wszystko, wykorzystuje wszystkie możliwe metody, aby utrzymać władzę i zapewnić, że pozostanie jedyną i najważniejszą osobą rządzącą w kraju" – cytuje prawnika Gédéona Jeana agencja France Presse.
Czytaj także: Agata Duda wywołała poruszenie. Nie mogli oderwać wzroku
Reforma Konstytucji
W Haiti w tym roku miały odbyć się wybory parlamentarne. Mieszkańcy Haiti mieli także głosować w referendum w sprawie reformy Konstytucji, która dałaby władzom wykonawczym większą władzę.
Zmiany w ustawie zasadniczej są omawiane jeszcze od 1987 r. i w ostatnich latach były dwukrotnie odkładane ze względu na skutki pandemii COVID-19. Obecna konstytucja Haiti stwierdza, że wszelkie powszechne konsultacje mające na celu zmianę konstytucji w drodze referendum są "formalnie zabronione".