Kapitan Stanisław Borysowicz Generałow zginął 10 czerwca w Ukrainie. Rosyjskie portale informacyjne podkreślają, że żołnierz nie dożył 34. urodzin, które obchodziłby 21 czerwca.
W swoim krótkim życiu ukończył liceum, Tomski Wojskowy Instytut Medyczny, służył w jednostkach wojskowych miast Jurga, Nowosybirsk, Jekaterynburg. W ostatnim miejscu służby w mieście Klińce w obwodzie briańskim Stanisław pełnił funkcję szefa służby medycznej jednostki wojskowej – poinformował lokalny portal regionu kliuczewskiego.
To stamtąd lekarz wojskowy udał się w "podróż służbową" do Donbasu. Tam brał udział w organizowaniu eskorty rannych żołnierzy z linii frontu do szpitala. Okoliczności śmierci kapitana oraz dokładna jej lokalizacja nie zostały podane.
Nekrolog kapitana sugeruje, że był wdowcem albo rozwodnikiem. Podkreśla się, że zostanie zapamiętany jako "oddany przyjaciel, kochający i uważny syn, troskliwy ojciec". Nie wiadomo również, ile dzieci osierocił Generałow. Autorzy nekrologu złożyli kondolencje przede wszystkim matce Stanisława, Natalii Iwanownej Generalowej, a potem ogólnikowo rodzinie i przyjaciołom zmarłego.
Czytaj też: W Rosjanach coś pęka? Do sieci trafiło nagranie
Pogrzeb Rosjanina odbędzie się 18 czerwca w jego rodzinnej wsi Kliuczi w rejonie suksuńskim w Kraju Permskim. To kolejna śmierć żołnierza pochodzącego z małej miejscowości oddalonej od stolicy Rosji. Stolica Kraju Permskiego jest oddalona o 1400 km od Moskwy. Eksperci podkreślają, że rosyjskie władze niechętnie wysyłają do walki żołnierzy z największych miast kraju, obawiając się negatywnego odbioru społeczeństwa i wzrostu nastrojów antywojennych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.