W poniedziałek pojawiła się smutna wiadomość. Przekazał ją za pośrednictwem mediów społecznościowych warszawski Teatr Syrena. W piątek, 9 lipca zmarł Tadeusz Wojtych, jeden z najbardziej zasłużonych polskich aktorów. Miał 89 lat. Z "Syreną" związany był przez 15 lat. W sierpniu obchodziłby 90. urodziny.
Tadeusz Wojtych był jednym z założycieli gdańskiego Studenckiego Teatru Bim-Bom, którym opiekował się Zbigniew Cybulski. Występował tam m.in. z Bogumiłem Kobielą. Choć pierwszą propozycję przyjścia do Syreny dostał już w 1956 r., do naszego zespołu dołączył dopiero 20 lat później. Przed Syreną grał w gdańskim Wybrzeżu, Teatrze Polskim w Poznaniu, Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu oraz Polskim we Wrocławiu. Był obdarzony dużą vis comicą. Często grał role drugoplanowe, a ich wagę podkreślał słowami: to dwór robi króla. »Można być złym komediantem albo dobrym. Czyli wygłupiać się dobrze albo źle. A dobrze wygłupiać się można, kiedy ma się taką wrodzoną iskrę komizmu« - mówił w wywiadzie z okazji 75-lecia Teatru Syrena. Rodzinie i znajomym Tadeusza Wojtycha składamy kondolencje. Na zdjęciu Tadeusz Wojtych i Zofia Czerwińska w spektaklu Syreny pt. »Sprawa Romana K.« z 1989 r. - czytamy w opisie postu, który został udostępniony na Facebooku teatru.
Wojtych był wybitnym aktorem. Choć niemal przez całe swoje życie grał w teatrze, tak widzowie również mogą go znać. Wystąpił w takich superprodukcjach jak: "Quo vadis", "Akwarium", "Pianista", "Sara" czy "Katyń".
Za swoje zasługi artystyczne został wielokrotnie odznaczony. W 2009 r. otrzymał Srebrny Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".