Choć z pozoru "kolczakówka piekąca" zwana też "zębem diabła" wygląda dość niewinnie, nie dajmy się zwieść. Puchata i lekko różowa struktura grzyba oraz charakterystyczne, przypominające krew krople są mocno trujące.
Zalicza się ją do grzybów chronionych, bo jest niezwykle rzadka. Mimo to na jej pojawienie możemy liczyć już na przełomie września i października. Właśnie w tym okresie znawcy tematu zapowiadają wysyp grzybów.
Wszystko idzie zgodnie z planem ku jesiennemu wysypowi grzybów. Tego roku może być szczególnie obfity i w całym kraju. Przesłankami do tego jest, obok wilgoci, wygrzana gleba i brak większych (poza lokalnymi - Przedgórze Sudeckie, świętokrzyskie i inne lokalnie) letnich wysypów grzybów - mówi znawca mikologii Marek Snowarski cytowany przez Interię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolczakówka piekąca - zatrucie grzybem może mieć fatalne skutki
Grzyb ten szczególnie niebezpieczny jest dla nerek. Zatrucie kolczatką może prowadzić do poważnych niewydolności tego narządu. Jednak najgorsze, że nawet jeśli kolczatka prowadzi spustoszenie w naszym organizmie, nie zorientujemy się od razu.
Okazuje się, że objawy zatrucia mogą wystąpić po spożyciu kolczatki nawet po dwóch tygodniach. Stąd wiele osób nie wiąże ich bezpośrednio z działaniem grzyba. A to właśnie jego silne toksyczne substancje jak orellanina, atakują nerki i mogą prowadzić do ich poważnych uszkodzeń,
Niebezpieczeństwo zwiększa się tym bardziej, ze kolaczkówka wyglądem przypomina nieco inne jadalne grzyby jak łuszczaki lub zasłonaki.