Bójka w Zamościu na Starym Mieście. Pobili się policjanci, żołnierz i cywil. Do incydentu doszło nocą z 25 na 26 marca. Sytuację zauważył operator miejskiego monitoringu. To on wezwał policję, by rozdzieliła walczących.
Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim", że wpłynęło takie zgłoszenie. Nie chce zdradzać więcej informacji o bijatyce i jej uczestnikach. Dziennikarzy odesłała do prokuratury.
Prowadzone przez nas śledztwo jest w bardzo początkowej fazie, dotyczy funkcjonariuszy publicznych. Z uwagi na jego dobro, nie możemy podawać szczegółów - przekazała Agnieszka Konstantynowicz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Mundurowi mieli przyjechać do Zamościa z innych regionów Polski. Nie służyli na Lubelszczyźnie. Nie wiadomo, co poróżniło policjantów, żołnierza i cywila. Pewne jest, że mężczyźni staną przed sądem.
Uczestnicy bójki w Zamościu usłyszeli zarzuty. Każdy z nich poniesie odpowiedzialność z art. 158 Kodeksu Karnego, który mówi:
Kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 [ciężki uszczerbek na zdrowiu - red.] lub w art. 157 § 1 [średni i lekki uszczerbek na zdrowiu - red.], podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.