Na nietypowe pamiątki z podlaskiej wsi jako pierwszy natrafił dziennikarz Karol Cichocki. Jak powiedział "Gazecie Wyborczej", magnesy na lodówkę są sprzedawane na straganach w Kruszynianach za 10 zł.
Uwagę reportera zwróciło specyficzne zestawienie zdjęć na magnesach. W centralnym punkcie grafiki znajduje się drewniany meczet z końca XVIII wieku, który jest symbolem miejscowości. Wokół niego znalazły się kadry z pobliskiej polsko-białoruskiej granicy.
Sprawa została nagłośniona w mediach społecznościowych i wywołała spore poruszenie. "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z producentem gadżetów z prośbą o komentarz. Za wypuszczeniem kontrowersyjnych gadżetów stoi gdańskie przedsiębiorstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Menadżer firmy Wojciech Nieznalski poinformował, że zamówienie na magnesy z charakterystyczną grafiką wpłynęło od miejscowych i to zamawiający mieli zażyczyć sobie właśnie taki zestaw zdjęć.
Z naszych rozmów z nimi wynikało, że zapotrzebowanie na takie pamiątki pojawiło się pod żołnierzy i strażników granicznych stacjonujących na tej granicy, ale i turystów - powiedział dziennikarzowi "GW".
Oburzający magnes w Kruszynianach. Wspólnota muzułmańska reaguje
W piątek (18 sierpnia) do sprawy odniosła się Muzułmańska Gmina Wyznaniowa w Kruszynianach - organizacja społeczna, zajmująca się kultywowaniem dorobku kulturalnego i religijnego pierwotnych mieszkańców wsi - Tatarów.
W poście na Facebooku zarząd gminy wyznaniowej zwrócił się do producentów pamiątki "z wizerunkiem meczetu w Kruszynianach obok zdjęć przedstawiających bolesną i tragiczną sytuację na wschodniej granicy" o wycofanie jej ze sprzedaży i produkcji.
Sprzeciwiamy się wykorzystaniu wizerunku meczetu do tego rodzaju przekazu, nie rozumiemy sensu i celu powstania tego magnesu - zarząd wspólnoty napisał na Facebooku.
Jest nam bardzo przykro, że nasze Kruszyniany - spokojna, piękna, bezpieczna i magiczna wieś na Podlasiu i nasz meczet połączony został z pozostałymi miejscami znajdującymi się na magnesie, wywołującymi jednak negatywne emocje - dodano w poście.
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest napięta już od dwóch lat. Cudzoziemcy nie ustają w próbach przedostania się do Polski. Od początku roku Straż Graniczna odnotowała 16 tys. prób nielegalnego przejścia przez granicę. Uchodźcy, w tym kobiety i dzieci, wciąż błąkają się po lasach, wiele osób potrzebuje pomocy humanitarnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.