Wielu turystów podróżujących do Australii żyje w ciągłym strachu przed dzikimi i niebezpiecznymi zwierzętami, które do tej pory widzieli tylko w telewizji albo w ZOO. Miejscowi jednak po latach spotkań z ogromnymi pająkami czy wielkimi gadami przywykli już do australijskiej rzeczywistości i potrafią zachować zimną krew nawet w obliczu śmiertelnego zagrożenia.
Czytaj także: Sceny grozy pod domem. Szop pracz zaatakował znienacka
Niezwykłym spokojem i opanowaniem wykazał się w ubiegłym tygodniu właściciel pensjonatu i restauracji Goat Island w miejscowości Adelaide River. Kiedy taras przy lokalu pełen był biesiadników, nagle na restauracyjnym podwórku pojawił się nieproszony gość – olbrzymi krokodyl. Mężczyzna, nie tracąc rezonu, ruszył na pojedynek ze zwierzęciem.
Całe starcie zostało nagrane przez jednego ze świadków. Reakcja właściciela wskazuje, że nie pierwszy raz uczestniczył w takiej sytuacji. Kai Hansen zszedł do 2,5-metrowego gada uzbrojony tylko w… teflonową patelnię.
Czytaj także: Lampart ludożerca zabił troje dzieci. Groza w Indiach
Gdy tylko mężczyzna zbliżył się do zwierzęcia, ten ruszył na niego z otwartą paszczą. Wtedy senior dwukrotnie uderzył krokodyla w pysk. O dziwo, to wystarczyło, by zwierzę w pośpiechu się wycofało i pognało z powrotem do pobliskiej rzeki.
Zachowanie nieustraszonego restauratora spotkało się z aplauzem ze strony zgromadzonych w lokalu gości. Wideo w błyskawicznym tempie obiegło media społecznościowe, a sam Hansen stał się lokalnym bohaterem.
Nie powiedziałbym, że to codzienność, ale muszę zachować bezpieczeństwo i robić, co w mojej mocy. Nikt nie został ranny, a krokodyl otrzymał dobrą lekcję - Hansen powiedział we wtorek w rozmowie z "Daily Mail Australia".