W całej Polsce trwa protest rolników. 27 lutego doszło do dużej demonstracji w Warszawie. Ulicami stolicy przeszedł Marsz Gwiaździsty. Pokojowa manifestacja rozpoczęła się przed Pałacem Kultury i Nauki i powędrowała pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich.
Rolnicy zapowiadają jednak, że jeżeli nie wywalczą nic polubownie, to w marcu zmienią formę swojego strajku. "Jak nic nie wywalczmy, to w marcu zrobimy im piekło" - miał powiedzieć w Warszawie jeden z rolników reporterowi Faktów.
Odwrotne podejście zaprezentowali farmerzy z Tatr. Rolnicy ze wsi Ząb postawili na bardziej wysublimowane sposoby zwrócenia na siebie uwagi. Udało się — formę ich oryginalnego protestu opisała Gazeta Podhalańska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie będziemy blokować dróg, ale postanowiliśmy w taki spontaniczny sposób wyrazić nasze pełne poparcie dla wszystkich postulatów jakie głoszą protestujący na polskich ulicach i naszych granicach rolników. To nasza koleżeńska, można powiedzieć, solidarność - powiedział dziennikarzowi portalu 24tp.pl jeden z protestujących w ten sposób rolników Józef Bobak.
Podhalańscy rolnicy, którzy posiadają zazwyczaj dwu, bądź trzyhektarowe gospodarstwa postawili na kulturalny protest. Próżno szukać na ich transparentach wulgaryzmów. Zaznaczają, że solidaryzują się z protestującymi. Ale sami chcą wyrazić się w inny sposób.
Dziś mamy oflagowanych tu na podwórku 10 traktorów. Solidaryzujemy się w pełni z hasłami, ale nie tymi wulgarnymi czy mocno politycznymi, jakie podchwyciła niedawno telewizja. (...) Żeby było jasne, to nie jest też żaden protest polityczny, bo my jesteśmy apolityczni. Chodzi nam o rozwój i naszą gospodarkę - podsumował Józef Bobak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.