Reality show prowadzone przez Katarzynę Dowbor pomaga rodzinom w całej Polsce. Ekipa jednego z najpopularniejszych programów na Polsacie w zaledwie kilka dni remontuje domy najbardziej potrzebującym. Maciej Pertkiewicz, architekt z "Nasz nowy dom", opowiedział o kulisach pracy i o najcięższych przypadkach w programie.
Czytaj także: "Nasz nowy dom". Ekipa powiedziała całą prawdę
"Nasz nowy dom". Niektóre rodziny nie mają nawet łazienki
Większość rodzin, które są zgłaszane do programu, nie mają nawet dostępu do bieżącej wody, kanalizacji czy prądu. Takie sytuacje mają miejsce nie tylko w dalekich wioskach, ale nawet pod samą stolicą.
Jeśli chodzi o domki, to z reguły są to budynki dziedziczone po bliskich. Często są to wysokie koszty utrzymania, z którymi rodziny nie potrafią sobie poradzić. Nie mają punktu zaczepienia. Dla nich koszt doprowadzenia szamba czy kanalizacji jest zbyt duży. Żyją z dnia na dzień i wydatek w wysokości kilku tysięcy jest ogromnym obciążeniem. Dla nich ważniejsze jest, żeby się ogrzać czy zjeść - powiedział Pertkiewicz w rozmowie z WP
Jak mówi architekt, rodziny te są często "niewidzialne" dla państwa. Dopiero gdy na miejscu pojawia się ekipa, stara się nakłonić władze gminy do podpięcia im podstawowych mediów. Biedne i potrzebujące pomocy osoby często myślą, że znalazły się w sytuacji bez wyjścia. Wstydzą się albo nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia.
Czytaj także: Tak mieszka Magda Gessler. Dom jak z bajki
Remont domu czy mieszkania często pozwala takim rodzinom rozpocząć życie na nowo. "Sami mówią o tym, że w końcu mają normalne warunki do życia, co zdejmuje im ogromny ciężar z barków. Mają chęć do życia, szukają nowej pracy, dzieciaki są aktywniejsze…" - wyznaje architekt.
Członek ekipy "Nasz nowy dom" z największym rozrzewnieniem wspomina jedną z rodzin, z okolic Łukowa. Zgłoszenie dotyczyło matki mieszkającej samotnie z dwoma synami, ojciec zmarł we śnie. Architekt opowiedział, że po remoncie rodzina kompletnie się odmieniła. Pani domu podjęła pracę zawodową, a dzieci były wreszcie radosne i pełne życia.
To nam daje siłę do kolejnych remontów. Straszne jest to, w jakich warunkach ludzie żyją, ale bardziej przerażające jest to, jak ich to blokuje też mentalnie. W takim otoczeniu ciężko cokolwiek planować. Mało jest ludzi, którzy mają w sobie tyle wewnętrznej energii, by mimo przeciwności, działać. Wchodząc do tych domów, myślę sobie, że mógłbym stracić energię do życia, mieszkając w takich warunkach - wyznał Pertkiewicz
Myślę sobie zawsze, że jestem ogromnym szczęściarzem, bo nie wiem, czy udźwignąłbym tyle, ile nasi bohaterowie. Kiedy Kasia Dowbor opowiada nam historię rodziny, czuję ciężar tego na barkach. Wiem, że nie zmienimy ich całego życia, ale jesteśmy w stanie zapalić światełko w tunelu - dodał architekt
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.