Amerykańska Agencja ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom opublikowała szczegółowe raporty na temat wybuchu epidemii Salmonelli, która dotknęła 31 stanów. Wywołały ją skażone ogórki, dystrybuowane przez kilka różnych firm na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
Czytaj także: Najzdrowsze grzyby. Wielu Polaków w ogóle ich nie zbiera
Do tej pory potwierdzono zakażenie u setek osób, jednak liczba ta może być znacznie zaniżona. Eksperci zwracają uwagę, że wielu chorych mogło nie zgłosić się do lekarza, co utrudnia pełne oszacowanie skali problemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Epidemia salmonelli w USA
Z informacji przekazanych przez ABC News wynika, że ogórki wywołały zakażenie Salmonellą u dokładnie 449 osób w 31 stanach USA. Dane epidemiologiczne jasno wskazują na skażone ogórki jako źródło zakażeń.
W wyniku przeprowadzonych badań federalna agencja zidentyfikowała "wiele wspólnych czynników", takich jak miejsca i czas wystąpienia choroby, demograficzny profil osób zakażonych oraz rodzaj żywności, którą spożyli przed zachorowaniem. Te podobieństwa pozwoliły na ustalenie, że to właśnie skażone ogórki są odpowiedzialne za wybuch epidemii.
Rzeczywista liczba osób zakażonych w tej epidemii prawdopodobnie znacznie przewyższa oficjalne statystyki. Jak informuje Polsat News, "dzieje się tak, ponieważ wiele osób wraca do zdrowia bez konieczności konsultacji medycznej i nie jest badanych pod kątem obecności Salmonelli. Dodatkowo, najnowsze przypadki mogą jeszcze nie być zgłoszone."
Typowe objawy zakażenia Salmonellą obejmują biegunkę, gorączkę oraz skurcze żołądka. Symptomy te zazwyczaj pojawiają się od kilku godzin do sześciu dni po spożyciu skażonej żywności. W wielu przypadkach objawy są na tyle łagodne, że chorzy nie zgłaszają się do lekarza, co utrudnia pełne oszacowanie skali epidemii i powoduje, że liczba zakażonych może być znacznie wyższa, niż wskazują oficjalne dane.