Bez tego produktu trudno wyobrazić sobie codzienne funkcjonowanie. Najlepiej pokazują to kryzysowe sytuacje, jak np. pandemia koronawirusa w początkach której puste półki po papierze toaletowym były jednym z najczęściej spotykanych widoków w drogeriach czy sklepach ze środkami higienicznymi. Jak wylicza portal Polskiobserwator.de:
Według badań Stowarzyszenia Branży Higieny Osobistej i Detergentów, każdy mieszkaniec Niemiec zużywa rocznie około 64 rolek papieru toaletowego. Na tle innych krajów Niemcy wypadają przeciętnie. Na południu, na przykład w Hiszpanii, zużywa się tylko około połowy tego, podczas gdy w Szwecji dwa razy więcej. Amerykanie są czołowymi użytkownikami, zużywając średnio 141 rolek na mieszkańca rocznie.
Czy jednak kupując papier toaletowy, skupiamy się nad tym, jaki ma skład? Producenci papierów prześcigają się w urozmaicaniu środków higienicznych, z których nie sposób zrezygnować w codziennym życiu. Rolki w śnieżnobiałych odcieniach z dodatkiem miękkiej bawełny budzą naszą ufność swoim odcieniem, przez to często zapominamy, że proces wybielania jakiemu są poddawane, nie sprzyja naszej skórze.
Podobnie dzieje się w przypadku aromatów. Lawenda, kojący rumianek lub inne zapachy budzące nasze zmysły, skłaniają nas do zakupu konkretnej marki, ale już bez refleksji o naturalność produktu.
Czytaj także: To nie żart, to przyszłość. Wielorazowy papier toaletowy
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważa niemiecki portal, najwięcej szkody naszemu zdrowiu wyrządzić może rakotwórczy formaldehyd. Zdaniem Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (IARC) to właśnie ta substancja sprzyja powstawaniu nowotworów. Jest też często obecna w nawilżanych papierach toaletowych. Warto przed ich zakupem zwrócić uwagę na skład. Ostrzeżenie, które pojawiło się w niemieckich mediach dotyczy szczególnie papieru toaletowego w formie mokrych chusteczek dostępnych także w Polsce.
Czytaj także: Związki mutagenne i kancerogenne w żywności
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.