Pani Monika w 2002 roku przeniosła się do Werdohl. Wówczas miała 21 lat. Wcześniej mieszkała z rodzicami w Gliwicach.
Tam, będąc jeszcze w szkole, poznała swojego przyszłego męża. Pochodził z Werdohl i odwiedzał ojca w Gliwicach z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Monikę poznał na imprezie sylwestrowej - pisze serwis come-on.de.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po ukończeniu technikum Monika zdecydowała się na bardzo odważny ruch. Porzuciła wszystko i wyprowadziła się do Werdohl.
Dopóki nie przyjechałam do Niemiec, mój chłopak i ja codziennie rozmawialiśmy przez telefon i odwiedzaliśmy się w okresie wakacyjnym. Gdy skończyłam szkołę, od razu się do niego wprowadziłam - powiedziała Polka w rozmowie z come-on.de.
Rodzicom Moniki było bardzo smutno. - Moja mama zastanawiała się, czy sobie poradzę, bo przecież nie potrafiłam powiedzieć po niemiecku ani słowa - dodała.
Na początku czułam rozdarcie. Tęskniłam za rodzicami, ale chciałam być przy ukochanym. W Polsce zostawiłam wszystko: rodzinę, przyjaciół i całe otoczenie - podkreśliła.
Następnie wyznała, że w Niemczech szybko poczuła się bardzo dobrze. - Dziś Niemcy są moim nowym domem. Mam duże grono przyjaciół i czuję się tutaj bardzo dobrze - wyjaśniła.
"Nie chcę wracać do Polski"
Monika pobrała się ze swoim ukochanym w 2004 roku. Pierwszy syn tej pary przyszedł na świat w 2007 roku. W 2010 roku małżonkowie doczekali się drugiego potomka.
W Niemczech czuję się dobrze. Nie chcę wracać do Polski. Przynajmniej nie w tej chwili, może kiedyś się to zmieni - podsumowała.