Sosnowski został (…) natychmiast osadzony w areszcie. Zamiast gratulacji i pochwał rozpoczęto napastliwe, zakłamane od początku do końca śledztwo [w sprawie rzekomej współpracy z Niemcami], uniemożliwiając jednocześnie jakikolwiek kontakt majora ze światem zewnętrznym, w tym z rodziną i ewentualnymi świadkami.
"Była wściekła chryja"
Wykończony psychicznie Sosnowski podciął sobie żyły w nocy z 26 na 27 maja 1936 roku. Odratowano go. Przetrzymywano go całkowicie bezprawnie przez kolejny rok, więc 26 maja 1937 roku przestał przyjmować posiłki.
Postanowił jednak walczyć z prześladowcami. 8 października 1937 roku, dzięki pomocy życzliwego wojskowego, udało mu się przesłać bardzo poufny list do ojca, w którym napisał: "Z Mayerem [Stefan Mayer był szefem wywiadu wojskowego] nie ma pertraktacji! Zginę albo go zniszczę!". I prosił o pismo do marszałka Rydza-Śmigłego, które powinien napisać sławny adwokat Zygmunt Hofmokl-Ostrowski.
Ciąg dalszy sprawy odbył się w gabinecie marszałka, a obecny tam generał Kordian Józef Zamorski, komendant główny Policji Państwowej, napisał tak:
Wysłuchawszy, Śmigły-Rydz wybucha i opowiada mi aferę rtm. Jerzego Sosnowskiego, którego trzymał Oddział II Sztabu Głównego w prywatnym mieszkaniu od blisko 2 lat, ten jednak zdołał wypisać cały memoriał i dostarczyć Zygmuntowi Hofmokl-Ostrowskiemu i ten dopiero dotarł z nim do Śmigłego-Rydza. Była wściekła chryja. Wezwany [szef Oddziału II Sztabu Głównego generał] Tadeusz Pełczyński płakał, Śmigły-Rydz był wściekły, bił pięścią w stół w obecności [naczelnego prokuratora wojskowego pułkownika ] Teofila Marescha i [szefa Sztabu Głównego generała] Wacława Stachiewicza. Sosnowskiego oddano sądowi.
Nieprawdopodobny wyrok
W efekcie tego piekiełka i płaczów Pełczyńskiego już 9 października 1937 roku przygotowane zostało na majora doniesienie Oddziału II Sztabu Głównego do Wojskowej Prokuratury Okręgowej, ale rozprawa przeciwko Sosnowskiemu rozpoczęła się dopiero 29 marca 1938 roku o godzinie 9.00 w Wojskowym Więzieniu Śledczym nr 1 przy ulicy Gęsiej 24 w Warszawie.
W lutym 1939 roku ogłoszono nieprawdopodobny wyrok. Sąd uznał winę Sosnowskiego za w pełni udowodnioną i skazał go na 15 lat więzienia, karę grzywny w wysokości 200 tysięcy zł z nawiązką, w razie nieściągalności zamienianą na karę więzienia, przyjmując jeden dzień więzienia za równowartość 100 zł grzywny, karę dodatkową w postaci utraty praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na okres 10 lat karę dodatkową wydalenia z wojska, zarządzenie rozciągnięcia nad oskarżonym dozoru policyjnego na okres 5 lat.
Dla oficera taki wyrok równa się wyrokowi śmierci – Sosnowski zapowiedział odwołanie. Niczego więc nie zmieniły zarządzone przez Rydza-Śmigłego zmiany w kierownictwie Oddziału II, kiedy jego szefem został pułkownik Marian Smoleński, któremu marszałek wyraźnie powiedział, że nominuje go na to stanowisko, żeby uzdrowił Wydział Wywiadowczy. Jasno określił, że miało to związek z toczącym się wówczas procesem majora Sosnowskiego.
Ostateczne rozpatrzenie apelacji majora złożonej do Najwyższego Sądu Wojskowego udaremnił wybuch wojny. Jerzy Sosnowski został nocą z 6 na 7 września wywieziony w transporcie więziennym do Lublina, później do Lwowa i przez Kowel do Włodawy. Tam puszczono wszystkich więźniów prócz majora.
Śmierć majora Sosnowskiego
Jego jednego samochodem więziennym transportowano przez Dubno, Krzemieniec, Halicz, Stanisławów i Nadwórną do miasteczka Jaremcza, gdzie nastąpiło spotkanie z oficerami „Dwójki”. Ta trasa to ponad 1000 kilometrów dla krążącej w różne strony więźniarki. Spotkać się najwyraźniej nie było łatwo, ale panowie oficerowie najwyraźniej uciekali tamtędy do pobliskiej Rumunii.
Spotkanie odbyło się pod miasteczkiem w lesie. Sosnowskiego puszczono wolno, ale kilka minut po odjeździe oficerów usiłowano go zastrzelić. Przypadkowi ludzie odwieźli poważnie rannego majora do szpitala w Stanisławowie. 2 listopada 1939 roku został aresztowany przez NKWD i przewieziony do Moskwy.
Na Łubiance nie zgodził się na współpracę z wywiadem sowieckim. Nie został zwolniony na mocy układu Sikorski–Majski w 1941 roku. Zmarł z wycieńczenia 26 maja 1942 roku w więzieniu w Saratowie. Miejsce pochówku nie jest znane.
Źródło:
Artykuł stanowi fragment książki Jerzego Rostkowskiego pt. "Piękne i niebezpieczne". Arystokratki polskiego wywiadu. Ukazała się ona nakładem Domu Wydawniczego Rebis 2020.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.