Niemieccy mundurowi w sobotę 29 października rozpoczęli kontrolę samochodów w pobliżu miejscowości Pasewalk, niedaleko granicy z Polską. W ciągu godziny na autostradzie A11 zatrzymano aż trzech obywateli naszego kraju. Żaden z nich nie mógł od razu kontynuować jazdy.
Wstępem do całej sprawy były poszukiwania 35-letniego obywatela Polski, który miał zapłacić 1400 euro (ok. 6600 zł – przyp. red) grzywny oraz 81 euro (ok. 380 zł) kosztów sądowych za uszkodzenie ciała – przekazano w komunikacie.
Gdyby mężczyzna nie zapłacił grzywny na miejscu, groziłoby mu 35 dni pozbawienia wolności. Kierowca zgodził się jednak uiścić opłatę. Podczas kontroli pojazdu funkcjonariusze znaleźli przy nim "drażniący gaz bez certyfikatu jakości". 35-latek został oskarżony o naruszenie ustawy o posiadaniu broni.
Zatrzymali kolejnego Polaka. Został przetransportowany do więzienia
Zaledwie 40 minut później niemieccy mundurowi zatrzymali do kontroli kolejny samochód. Za jego kierownicą siedział 31-letni Polak. Okazało się, że ma do odbycia karę półtora roku więzienia za kradzież mienia o znacznej wartości.
Został przetransportowany do zakładu karnego w mieście Stralsund – napisali policjanci.
Trzech Polaków zatrzymanych w ciągu godziny. Dwaj zapłacili grzywnę na miejscu
Kolejne 15 minut później w tym samym miejscu zatrzymany został kolejny kierowca z Polski. Okazało się, że 24-latek ma do zapłacenia 900 euro (ok. 4200 zł) grzywny oraz 82,5 euro (ok. 390 zł) kosztów sądowych za prowadzenia samochodu bez prawa jazdy i fałszowanie dokumentów.
Gdyby mężczyzna nie uiścił opłaty na miejscu, mogłoby mu grozić 45 dni pozbawienia wolności. 24-latek zapłacił jednak od razu całą sumę i w ten sposób uniknął odsiadki.
Obejrzyj także: Monachium: niemiecka policja w akcji