Dyskusja o bezpieczeństwie nuklearnym w Niemczech nabiera tempa. Pojawiają się głosy, że Berlin powinien rozważyć posiadanie własnej broni atomowej. Podobne dyskusje trwają w wielu krajach. Wszystko to w kontekście zagrożenia, jakie stanowi dla Europy Rosja.
Jednak prof. Carlo Masala z Uniwersytetu Bundeswehry uważa, że Niemcy nie są w stanie tego zrealizować. - To political-fiction, szczególnie dla Niemiec - stwierdził ekspert w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń atomowa nie dla Niemców. Traktaty i zobowiązania międzynarodowe
Niemcy są sygnatariuszem traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), co oznacza, że musieliby się z niego wycofać, aby móc rozwijać własny arsenał nuklearny. Dodatkowo, zgodnie z traktatem dwa plus cztery z 1990 r., Niemcy zobowiązały się do nieposiadania broni jądrowej. - Konsekwencje wycofania się z tych zobowiązań byłyby ogromne - podkreśla Masala w rozmowie z dziennikiem.
Obecnie na terenie Niemiec znajduje się ok. 20 głowic atomowych USA w ramach programu Nuclear Sharing. Prof. Masala zaznacza, że ewentualne wycofanie się USA z Europy mogłoby stworzyć poważne problemy. - Nie jest łatwo zastąpić amerykański parasol nuklearny - ostrzega ekspert.
Niemcy szykują się na wojnę
Nowy niemiecki rząd z kanclerzem Friedrichem Merzem ma kontynuować wsparcie dla Ukrainy i prowadzić politykę antyrosyjską. Prof. Masala zauważa, że Niemcy usunęły wydatki na obronę z hamulca zadłużenia, co pozwala na zwiększenie budżetu obronnego. - To rozwiązało węzeł gordyjski, który mieliśmy przez ostatnie lata - dodaje.
Ekspert podkreśla, że Rosja pozostaje zagrożeniem, które należy powstrzymać. Niemiecki rząd jest zaangażowany w integralność terytorialną Ukrainy i nie planuje resetu relacji z Rosją. - Mamy jasność co do tego, że Rosja pozostaje zagrożeniem w dającej się przewidzieć przyszłości - podsumowuje Masala.
Czytaj również: Dramatyczne ostrzeżenie. Tym grozi oddanie Krymu Rosji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.